Gdy ktoś dziś zobaczy przeprosiny Tomasza Kaiser na Facebooku, może odnieść wrażenie, że rolnik z gminy Wąsosz przeszedł nagłą przemianę duchową. Tyle że nie – tu nie było ani olśnienia, ani refleksji, a jedynie zimny obowiązek, wynikający wprost z wyroku sądu. Wyroku, który kończy sprawę ciągnącą się tak długo, że życie zdążyło zrobić pełne kółko. Bo spójrzmy na daty. Cała „afera” zaczęła się w 2022 roku , kiedy Tomasz Kaiser postanowił rzucić w Kazimierza Boguckiego grubym oskarżeniem, że ten niby „sprzedał szpital”. Zero dowodów, zero logiki, zero sensu. Za to ton – jak z jarmarcznego megafonu. Wtedy Bogucki był starostą. Później przestał nim być. Gdy trwały sądowe przepychanki – inny starosta, inne układy. A dziś? Historia zatoczyła koło, bo Kazimierz Bogucki znów jest starostą , a Tomasz K. musi go przepraszać za wymysły, które nigdy nie powinny paść. To mówi wszystko o tym, jak długo potrafi ciągnąć się sprawa i jak krótki potrafi być rozsądek człowieka. I to nie jak...
Bezkompromisowa kronika gminy Góra