Ledwo Radio Elka puściło w eter wiadomość o powołaniu Krzysztofa Olejarnika na stanowisko wiceburmistrza Góry, a w komentarzach rozszalał się prawdziwy huragan dociekliwości, podejrzeń i diagnoz wystawianych z prędkością strzałów z karabinka paintballowego. Jedni pytali o kompetencje, drudzy o wykształcenie, trzeci o przeszłość, a czwarci już tworzyli narracje rodem z kina akcji klasy B. Krótko mówiąc: klasyczna internetowa premiera nowego urzędnika.
Jak przystało na DGR24, zamiast włączać się w koncert domysłów, zapakowaliśmy ciekawość w formalny ton i wysłaliśmy do burmistrza zestaw pytań. Nie było tam miejsca na metafory – zapytaliśmy dokładnie o to, o co pytają ludzie. Gdzie studiował? Co skończył? Jaki ma dorobek zawodowy? Czy działał w partii? Czy był w Milicji? Czy ma emeryturę? Czy błyszczy się na jego mundurze jakiś medal? Pytania krótkie, proste, bez poezji – takie, na które w normalnej demokracji odpowiada się bez zająknięcia.
Odpowiedź przyszła z pełną urzędową elegancją. I – co trzeba przyznać – w tej części dotyczącej kariery i wykształcenia była dość konkretna. Dowiedzieliśmy się więc, że Krzysztof Olejarnik ma wykształcenie wyższe magisterskie, a jego droga akademicka zaczęła się w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie, gdzie w 1991 roku ukończył studia zawodowe z zakresu prawno-administracyjnej ochrony porządku publicznego. Potem, już w 2004 roku, dołożył do tego dyplom politologa z Uniwersytetu Zielonogórskiego. Twarda baza, w której administracja i porządek publiczny mieszają się z politologią, co – patrząc na górowski samorząd – może się okazać zaskakująco praktyczne.
Jeszcze ciekawiej robi się przy jego doświadczeniu zawodowym. To życiorys, który wygląda bardziej jak policyjna kronika niż klasyczne CV urzędnika. Od końcówki lat 90. pełnił funkcję naczelnika prewencji w Komendzie Powiatowej Policji w Górze, potem przez lata był zastępcą komendanta w Wołowie, a wreszcie sam komendantem. Po odejściu z mundurówki wszedł w świat urzędniczy, najpierw jako główny specjalista ds. kontroli i audytu w Wołowie, a potem jako referent ds. bezpieczeństwa w Górze. I tak, po kilku miesiącach w tym ostatnim miejscu, trafił prosto na fotel wiceburmistrza.
Dowiedzieliśmy się również, że posiada uprawnienia emerytalne – co nie jest zaskoczeniem u człowieka, który przepracował tyle lat w służbach. Natomiast pozostałe pytania – te bardziej pikantne, te, które internauci szeptają między sobą z wyraźnym błyskiem w oku – zostały przez urząd uznane za niepodlegające udostępnieniu. Przynależność partyjna? Brak informacji. Odznaczenia? Nie wiadomo. Innymi słowy: ratusz uchylił tylko te drzwi, które musiał, a reszta pozostała za kotarą.
Na końcu zostajemy więc z prostą konkluzją: ratusz odpowiedział tyle, ile musiał, a mieszkańcy nadal będą dopowiadać to, co chcą. I wcale nie dlatego, że coś jest ukrywane, tylko dlatego, że internet już tak działa – jeśli nie podasz całego obrazu, to i tak ktoś go dorysuje. A w Górze, jak wiadomo, talentów artystycznych w komentarzach nigdy nie brakowało.

Dokładnie tak wszyscy wszystko o kimś tylko siebie nie widzą masakra
OdpowiedzUsuń