Górowianie w internecie narzekają, że w naszym mieście brakuje miejsca, gdzie można legalnie i kulturalnie wypić piwo czy drinka, coś przekąsić i posiedzieć nieco dłużej. Cóż, chętnych do żalenia się jest wielu, ale gdyby przyszło co do czego, to klientów takiego lokalu byłoby raczej jak na lekarstwo. Może warto zapytać: dlaczego tak się dzieje?
Weźmy na przykład bar "Brama" przy ulicy Głogowskiej, który obecnie jest wystawiony na sprzedaż. Nieruchomość składa się z części gastronomicznej (dwa duże pomieszczenia plus zaplecze i toalety) o łącznej powierzchni około 140 m² oraz podpiwniczenia, które stanowi drugi lokal handlowy z wejściem od głównej ulicy i od zaplecza, o powierzchni około 65 m².
Całość posiada ogródek barowy z odrębnym wjazdem i dojściami do wejść zaplecza. Idealne miejsce na spotkania? Najwyraźniej nie dla nas.
Pozostając na ulicy Głogowskiej, naprzeciwko "Bramy", na sprzedaż wystawiony jest lokal po dawnym sklepie spożywczym. Wielu z nas kupowało tam pierwsze piwo czy papierosy, a młodsi słodycze i lody – wybór był ogromny. Były też pyszne ciastka na wagę. Oglądając zdjęcia opuszczonego sklepu, wracają wspomnienia z dawnych lat, kiedy to miejsce tętniło życiem.
Dalej, na tej samej ulicy, sprzedawany jest sklep z damską bielizną. Wiele piersi trzymały tam kupione staniki. Czy i taki sklep przestał się opłacać? Czy teraz już nic się nie opłaca? Może jedynie pójście na zasiłek?
Może problem nie leży w braku miejsc, ale w braku chęci do ich wspierania. Narzekać jest łatwo, trudniej wyjść z domu i faktycznie skorzystać z oferty lokalnych przedsiębiorców. A może po prostu przywykliśmy do narzekania, zamiast działać?
Oczywiście, nie każdy musi się zgadzać z tą opinią. Może ktoś ma inne zdanie na ten temat. Jeśli tak, to może czas wziąć sprawy w swoje ręce i zrobić coś dla naszego miasta, zanim zniknie z niego wszystko, co kiedyś kochaliśmy.
Pamiętajcie, że to tylko nasze subiektywne spojrzenie na sprawy miasta. Nie musicie się z tym zgadzać. Jeśli macie inne zdanie, chętnie je poznamy!
Fotografie pochodzą z portalu OLX.
Dobrze napisane
OdpowiedzUsuńW górze ludzie tylko narzekają ze nie ma tego, tamtego ale jak już coś powstanie to i tak wola jechać do Lyszna🤣 bo tam jest lepiej i drożej taka już mentalność ludzi z Góry wola jechać do obcego jak swojemu dać zarobić bo On będzie miał więcej jak JA (tylko i wyłącznie wina ludzi a dokładnie zazdrość) Najlepszy biznes to zaorać i posadzić kukurydze
OdpowiedzUsuńGóra to gmina spokojnej starości. Młodzi wola jechać chociaż do Leszna a starzy albo już wola posiedzieć w domu bo strach z domu wyjść po 21.00.
OdpowiedzUsuńCałkowicie się zgadzam, taka jest mentalność górowian. Narzekają, że w Górze drogo, będą się targować o każdą złotówkę a w Lesznie kupują mimo wysokich cen. W rynku co chwilę ktoś coś otwiera i za chwilę zamyka bo nie ma klientów. Co by w Górze nie było robione wiecznie jest skrytykowane. Do roboty nie ma chętnych do krytyki wielu. Największe obłożenie ma OPS.
OdpowiedzUsuńMasakra.
Swojego czasu, jeszcze przed 2020 nie brakowało tam chętnych do wypicia piwka w dobrym towarzystwie. Potem wjechała pandemia, ludzie którzy przebywali tam przed nią w większości wyjechali, pozakładali rodziny, a pokolenie, któremu nie było wolno wejść do "Bramy" przed koroną (za młodzi), po koronie nie mieli przykładu starszych roczników. To nie jest tak że mentalność w tym mieście jest jakaś nienormalna. Wiadomo, jest inna niż w miastach wojewódzkich. Ale jest tożsama z innymi powiatowymi/gminnymi miejscowościami.
OdpowiedzUsuńProblem polega na tym, że społeczeństwo w mieście się starzeje, młodzi wyjechali. I kto ma pokazać tym naszym rodzicom jak korzystać z miejsc publicznych? Skoro wpadamy do miasta na weekend i chcemy posiedzieć i odpocząć. A z kolei kiedy nas nie ma, wtedy mają dookoła siebie ludzi o dokładnie takich samych problemach.
Druga sprawa, to ceny a średnie zarobki osób zatrudnionych na etacie w takim mieście, ale to temat na inny długi wywód.
Problemem Góry są sami mieszkańcy, którzy nie chcą towarzysko spędzać tu czasu. Są zawistni i zazdrośni — okropny miks napływowej ludności. Wolą w Lesznie spędzać czas albo i Wrocławiu, bo to im robi. Nie ma żadnej więzi z miastem i będzie coraz gorzej.
OdpowiedzUsuń