Mijają już dwa lata, odkąd stery TEKOM-u w Górze objęła pani Katarzyna Nowak – rocznik '88, świeża krew w gminnych strukturach, która na swoim nowym stanowisku zarobiła w 2023 roku 124 tysiące złotych. Wydawałoby się, że przy takiej kwocie i zapałach młodego zarządu, wszystko w Górze powinno działać jak w szwajcarskim zegarku. Cóż, rzeczywistość pokazuje co innego – TEKOM jest dosłownie mistrzem awarii. Jeśli nie wierzysz, to wystarczy rzucić okiem na stronę spółki. Tam jedynie kolejne raporty o awariach sieci wodociągowej – jakby woda nie tyle płynęła, co uciekała przed odpowiedzialnością.
Pytanie brzmi: czym właściwie zajmuje się zarząd TEKOM-u? Bo patrząc na stan wodociągów, nie możemy oprzeć się wrażeniu, że chyba nie planowaniem inwestycji. Owszem, 124 tysiące złotych to może nie są miliony, ale niektórzy powiedzieliby, że wystarczy, by opłacić sprawnego zarządcę spółki. A propos hydraulików – czy tylko my uważamy, że to oni powinni być bliżej władzy niż księgowi? Poprzedni prezes, ś.p. Adam Ćwian zakasywał rękawy i wciągał gumiaki, by samemu stawić czoła awariom i mieć wiedzę o tym co dzieje się w terenie. Człowiek z krwi i rur, który rządził TEKOM-em przez 28 lat. Na stanowisku prezesa powinna znajdować się osoba, która wie, że to nie magia sprawia, że woda leci z kranu.
Wodociągi w odwrocie
Górowianie coraz częściej narzekają i informują, że stan wodociągów pogarsza się z roku na rok. Ciekawe, bo jak dotąd na stronie TEKOM-u próżno szukać jakiegokolwiek planu inwestycyjnego na najbliższe chociażby miesiące. Może więc szefostwo spółki planuje jakieś magiczne rozwiązanie, którego nie widzimy? A może ich plan to po prostu "awaria za awarią" i czekać, aż mieszkańcy przestaną zgłaszać problem, bo nie będzie co zgłaszać?
Śmierdzi, że aż skręca
Kolejny punkt na liście miejskich skarg to "burzówka", której intensywny "zapach" rozpościera się w okolicach ulic Mickiewicza, Małej i Staromiejskiej. Gdy tylko zacznie lać, to cały system ściekowy w tych okolicach wydaje z siebie woń, która sprawia, że wiesz, że coś w Górze śmierdzi – i to nie tylko metaforycznie. Mieszkańcy ulicy Dworcowej i Zielonej również nie mają łatwo, bo staroświecka oczyszczalnia ścieków sprawia, że latem okna pozostają szczelnie zamknięte – inaczej czujesz się, jakbyś mieszkał w środku olbrzymiego, nieszczelnego szamba. Dziwi fakt, że poprzednia szefowa gminy przez 16 lat swoich rządów nie potrafiła skutecznie pomóc ludziom mieszkającym w pobliżu źródła fetoru.
Kto czuwa nad TEKOM-em?
Ostateczne pytanie brzmi: czy ktoś w ogóle czuwa nad TEKOM-em? Bo z perspektywy przeciętnego mieszkańca wygląda na to, że spółka jest na autopilocie, a wodociągi płyną ku katastrofie. Może czas pomyśleć o zmianach i działaniach, by woda płynęła w kranach nieprzerwanie jak wynagrodzenia zarządu.
Oczywiście, możesz się z tym nie zgadzać – przecież to tylko nasza subiektywna opinia. Ale czy nie masz wrażenia, że coś tutaj naprawdę śmierdzi?
Komentarze
Prześlij komentarz