Góra — miasto, które nigdy nie przestaje zaskakiwać. Ostatnie tygodnie przyniosły mieszkańcom nie tylko wodociągowe refleksje, ale i nowy wątek w naszej lokalnej kronice politycznej: upadek układu „na zdjęcia”. Wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń, który do niedawna wspierał kandydaturę Tadeusza Juski na burmistrza, został odwołany przez samego premiera.
A co na to jego "koledzy"— przynajmniej w mediach społecznościowych - wiceburmistrz Piotr Iskry i urzędnik Paweł Wróblewski?
Panowie ci, znani z niezwykle aktywnego lansowania się na zdjęciach z byłym już wojewodą, muszą teraz znaleźć nowy obiekt do podziwiania i publikowania fotek. A było na czym budować wizerunek! Fotki z Awiżeniem, uśmiechy na tle flag... Trudno powiedzieć, czy mieszkańcy Góry byli bardziej rozbawieni, czy zażenowani, widząc, jak ich lokalni urzędnicy koncentrują się bardziej na lajkach niż na rzeczywistych działaniach. Pewnego razu nawet w polemice z mieszkańcami sam Piotr Wielki Iskra komentował, że coś tam ma więcej lajków od czegoś.
Oczywiście, nie sposób pominąć wątku Pawła Wróblewskiego, mieszkańca gminy Niechlów, który z niezrozumiałych powodów postanowił realizować się zawodowo w Górze, zamiast wspierać swoją rodzinną gminę. Co prawda, jego dorobek zawodowy trudno określić jako spektakularny — m.in. sprzedaż reklam w lokalnej gazecie, która częściej kończy jako rozpałka do pieca, raczej nie budzi respektu. Ale jak widać, wystarczyło to, by znaleźć zatrudnienie w górowskim magistracie. Może czas zastanowić się, czy w urzędzie nie znajdzie się miejsce dla kogoś, kto przynajmniej startując w wyborach je wygrał (Iskra przegrał z Juską, Wróblewski przegrał z młodziutkim i napływowym kandydatem na wójta).
A co z wiceburmistrzem Piotrem Iskrą? Jego energia wydaje się koncentrować na byciu na każdej możliwej fotografii — od imprez lokalnych, przez wydarzenia w starostwie, po eleganckie spotkania w towarzystwie byłego wojewody. Problem w tym, że takie zdjęcia są jak kolorowe balony: efektowne, ale bez powietrza szybko tracą na wartości. A teraz, gdy „kontakt z władzami wojewódzkimi” wyparował wraz z Awiżeniem, mieszkańcy mogą zacząć pytać: co właściwie Iskra zrobił dla Góry poza pozowaniem?
Z perspektywy mieszkańców to idealny moment na refleksję. Skoro układy i znajomości z województwem już nie działają, może czas zakończyć współpracę z tymi, którzy jedyne „osiągnięcia” mają w kategorii „liczba polubień na Facebooku”? Góra zasługuje na ludzi, którzy w urzędzie robią więcej niż tylko pstrykają fotki. Może warto poszukać pracowników, którzy mają lepsze kompetencje, a nie tylko talent do sprzedawania reklam w gazecie, której nawet ogień nie chce przyjąć.
Bo w końcu, drodzy włodarze, polityka to nie Instagram albo FB. I choć zdjęcia bywają piękne, to jednak to działania, a nie filtry, budują prawdziwe zaufanie mieszkańców. Może więc czas na zmianę w Górze? Niech polityczny krajobraz stanie się mniej „fotogeniczny”, a bardziej praktyczny.
Pan burmistrz Tadeusz Juska musi pamiętać, że przez pryzmat współpracowników jakich sobie dobiera jest oceniany jego urząd. Czas będzie go weryfikował szybciej niż podczas kolejnych wyborów samorządowych, bo jego przeciwnicy (choć w stanie agonalnym) będą próbowali zrobić referendum.
Komentarze
Prześlij komentarz