Przejdź do głównej zawartości

Strażacy uratowali życie pacjenta z udarem

W poniedziałek, 25 listopada 2024 roku, tuż przed godziną 17:00, w miejscowości Osetno rozległ się alarm wzywający lokalne służby do nagłego zdarzenia. W budynku pod numerem 39 doszło do sytuacji, która wymagała natychmiastowej interwencji. Sąsiad znalazł leżącego na podłodze mężczyznę w jego mieszkaniu. Obawiając się o jego życie, wezwał pomoc.

foto. ilustracyjne

Na miejsce zdarzenia jako pierwsi dotarli strażacy z OSP KSRG Osetno, dysponując pojazdem Star GBA 2/25 (439D20). Po wejściu do mieszkania rozpoczęli udzielanie pierwszej pomocy poszkodowanemu. Mężczyzna był przytomny, ale nie nawiązywał kontaktu słownego. Ratownicy szybko zorientowali się, że może to być udar – objawem była niewładność lewej strony ciała.

Strażacy działali z pełnym profesjonalizmem, zabezpieczając poszkodowanego do czasu przybycia Zespołu Ratownictwa Medycznego (ZRM). Po krótkim badaniu medycy podjęli decyzję o natychmiastowym transporcie mężczyzny do szpitala, gdzie zostanie poddany specjalistycznemu leczeniu.

Na miejscu pracowały również jednostki JRG Góra (431D21) oraz OSP KSRG Luboszyce (439D24), a także policja, która zabezpieczała teren zdarzenia i koordynowała działania.

To kolejny dowód na to, jak ważna jest szybka reakcja służb ratunkowych. Strażacy z Osetna pokazali, że są zawsze gotowi do niesienia pomocy w sytuacjach zagrożenia życia. Ich szybkie i sprawne działanie mogło uratować życie poszkodowanemu.

Mieszkańcy mogą czuć się bezpieczni, wiedząc, że w chwilach kryzysowych mogą liczyć na pomoc tak zaangażowanych i oddanych ratowników.

Pan Burmistrz Góry Tadeusz Juska wie jak cenna jest natychmiastowa pomoc w takiej sytuacji. Z tego miejsca zwracamy się z prośbą o uhonorowanie strażaków-ochotników, którzy w czasie wolnym zjawili się w remizie i pospieszyli z pomocą do poszkodowanego. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Gdzie ratunek, tam strach: Mieszkańcy Góry mówią dość!

W odpowiedzi na liczne reakcje naszych czytelników po pierwszej publikacji dotyczącej skandalicznych zachowań lekarza pogotowia ( artykuł po kliknięciu tutaj ), postanowiliśmy kontynuować temat. Głos mieszkańców Góry ukazuje przerażający obraz systematycznych zaniedbań, braku empatii i nieodpowiedzialnego podejścia tego lekarza, który wielokrotnie narażał pacjentów na poważne konsekwencje zdrowotne. "Po ch** tu przyjechałem?" – relacje strażaka Jedna z najbardziej szokujących relacji pochodzi od strażaka, który uczestniczył w interwencji przy wypadku busa. Kierowca prawdopodobnie zasnął za kierownicą, wjeżdżając do głębokiego rowu. Poszkodowany, ważący około 150 kg, był splątany i miał problem z logicznymi odpowiedziami. Gdy na miejsce przyjechała karetka, lekarz wszedł i zapytał pacjenta, co się stało. Gdy ten odpowiedział, że nie wie, lekarz wykrzyknął:  "To po ch*j ja tu przyjechałem?!"  Strażacy byli w szoku, gdy usłyszeli takie słowa od osoby, która powinna być...

„Lekarz” na wyjeździe, czyli gdy ratunek staje się farsą

Kiedyś mówiono, że karetka pogotowia to ostateczna deska ratunku. W przypadku pewnego „doktora” z Góry, wielu mieszkańców uważa, że jest to deska, która tonie razem z pacjentami. Mowa o lekarzu, który, jak wynika z licznych skarg przekazywanych sobie w dyskusjach przy świątecznym stole, zamiast ratować, bagatelizuje życie i zdrowie ludzi, a czasem wręcz kpi z pacjentów. „Dokładnie przez tego lekarza moja mama zmarła”  – pisze na jednym z lokalnych forów Barbara Izdebska. To tylko jedna z wielu historii, które ukazują, że pan doktor ma nie tylko problem z empatią, ale także z elementarnymi standardami etyki lekarskiej. Edyta PB, kolejna mieszkanka Góry, w gorzkich słowach opisuje swoje doświadczenie: „Nie umie podjąć diagnozy, a przy tym obraża pacjentów i rodzinę. Mojej mamie zaproponował przeszczep serca od konia. Kompletny brak etyki lekarskiej. Piszcie ludzie skargi, może wspólnymi siłami coś zdziałamy.” Trudno nie odnieść wrażenia, że opisywany lekarz traktuje swoje obowiązki b...

Informatorzy: podejrzany to ...

Pojawiają się nowe informacje w sprawie sobotniego (14 czerwca) zabójstwa 50-letniego mężczyzny, do którego doszło na ul. Poznańskiej w Górze. Jak ustalił portal DGR24, osobą podejrzewaną o dokonanie ataku jest 33-letni Piotr B. — tak twierdzą niezależni informatorzy, znający kulisy sprawy. Przypomnijmy — do tragedii doszło podczas spotkania towarzyskiego. Według ustaleń policji i prokuratury, między dwoma mężczyznami doszło do ostrej wymiany zdań, po czym 33-latek ugodził 50-latka ostrym narzędziem. Cios okazał się śmiertelny, mimo szybkiej reakcji służb ratunkowych. Sprawca został zatrzymany przez funkcjonariuszy, był pijany — ma zostać przesłuchany po wytrzeźwieniu. Choć policja i prokuratura oficjalnie nie podają jeszcze danych podejrzanego, wiele wskazuje na to, że chodzi o znanego lokalnie Piotra B. – jego nazwisko przewija się wśród świadków i mieszkańców osiedla, gdzie doszło do tragedii. Na ten moment na oficjalnych stronach policji oraz Prokuratury Rejonowej w Głogowie brak s...