Wydarzenie tego poranka na zawsze odciśnie się na mieszkańcach okolic Góry i Kruszyńca. Jeszcze przed wschodem słońca, gdy świat otulała cisza i spokój, doszło do zdarzenia, które na chwilę zatrzymało czas.
Na niepozornym, niestrzeżonym przejeździe kolejowym, gdzie codziennie przejeżdżają samochody, rowerzyści i piesi, pojawił się pociąg. Nie był to jednak zwykły widok. Tą linią kolejową od dawna nie kursowały żadne składy. Torowisko zarastały chwasty, a okoliczni mieszkańcy traktowali je jako relikt przeszłości – coś, co dawno przestało istnieć w świadomości codziennych tras i miejsc.
Rankiem jednak ciszę przerwał dźwięk syren i ciężki stukot stalowych kół. W tym samym czasie na przejeździe pojawił się volkswagen bus. Jego kierowca, zapewne nieświadomy zagrożenia, wjechał na torowisko, kierując się rutyną. W ułamku sekundy zza zakrętu wyłonił się potężny pociąg towarowy. Było za późno, by cokolwiek zrobić.
Skład uderzył w przód busa. Siła zderzenia rzuciła samochodem na pobocze. Kierowca przeżył. Lekko ranny, w szoku, został przewieziony do szpitala. Tymczasem mieszkańcy, policjanci i strażacy, którzy przybyli na miejsce, patrzyli na to, co pozostało z auta i zastanawiali się, jak to możliwe, że pociąg pojawił się na dawno zapomnianej trasie.
Rzecznik górowskiej policji, Janusz Konopnicki, tłumaczył:
„Kierowca najprawdopodobniej jechał na pamięć. Od lat żaden skład nie kursował tą linią. Dlaczego pociąg towarowy się tam znalazł, jest teraz przedmiotem naszych ustaleń”.
Tajemnica torowiska, które miało być tylko historią, nagle stała się bolesnym przypomnieniem o zapomnianych szlakach i ich nieprzewidywalności.
W okolicach Góry takich przejazdów jest więcej. Niestrzeżone, ukryte wśród pól i lasów, jak niemi świadkowie minionych czasów, dziś wydają się jeszcze bardziej niebezpieczne. Ta historia stała się przestrogą.
I choć wydaje się, że wydarzyła się właśnie dziś, w rzeczywistości minęło od niej już 19 lat. Czas nie zatarł wspomnień, ale przypomina, jak cienka jest granica między rutyną a tragedią. Tym bardziej, że za kierownicą siedział zawodowy strażak z górowskiej komendy.


Czemu to robisz brak tematów
OdpowiedzUsuńTo bzdura napisana ponieważ nie wydarzyło się to dziś 16.01 …po 19 latach bo do zdarzenia doszło całkiem w innym dniu i miesiącu …….
OdpowiedzUsuń