Góra znowu nas zaskakuje. Tym razem jednak nie lokalnymi inwestycjami czy innowacyjnymi rozwiązaniami, ale personalnym transferem, który wywołuje szeroki uśmiech (choć bardziej przypomina grymas zażenowania). Do rady nadzorczej spółki Tekom, odpowiedzialnej za wodociągi i śmieci, trafił Maurycy Graszewicz. Nazwisko to może niewiele mówi mieszkańcom Góry, ale jedno jest pewne – doświadczenie w radzie nadzorczej wrocławskiego ZOO otworzyło mu drzwi do naszej lokalnej menażerii. Zastanawiamy się tylko, czy te drzwi były uchylone, czy po prostu rozwalone na oścież?
ZOO i Tekom: różne nazwy, ten sam cyrk
Z pozoru ZOO i spółka wodociągowo-śmieciowa Tekom to dwie różne instytucje. Ale czy na pewno? Przyjrzyjmy się bliżej, bo im głębiej kopiesz, tym więcej podobieństw wychodzi na jaw. Oto kilka najbardziej uderzających:
Zwierzęta i ludzie – to zawsze tłum! W ZOO mamy klatki pełne zwierząt, w Tekomie... no cóż, metaforyczne klatki wypełnione partyjnymi działaczami. Jedni i drudzy dostają regularne karmienie, choć w przypadku Tekomu na pewno jest ono bardziej luksusowe.
Zarządzanie chaosu W ZOO trzeba dbać o harmonię między drapieżnikami a ofiarami – w Tekomie sztuka balansowania między interesami partii, a interesami mieszkańców to chyba jeszcze trudniejsze wyzwanie.
Brak związku z lokalnością Zwierzęta w ZOO rzadko są lokalne – lwów czy pingwinów w Polsce raczej na wolności nie spotkasz. Podobnie jest z nowymi członkami rady nadzorczej Tekomu. Taki np. Michał Wnuk z Głogowa? Nie bardzo lokalny. Czyżby w Górze skończyli się ludzie? A może burmistrz uznał, że lokalni fachowcy to gatunek na wymarciu?
Publiczność i przedstawienia Zarówno ZOO, jak i Tekom mają swoich widzów. W ZOO publiczność przychodzi oglądać lwy, żyrafy i małpy, a w Tekomie mieszkańcy mogą jedynie przyglądać się kolejnym absurdalnym decyzjom, jakby były częścią jakiegoś surrealistycznego spektaklu.
Odchody i odpady Zarówno w ZOO, jak i w Tekomie usuwanie nieprzyjemnych pozostałości po swoich "mieszkańcach" jest kluczowe.
Cyrk partyjny z importu
Kolejnym członkiem rady nadzorczej jest Michał Wnuk. To starosta głogowski, człowiek, który w Górze nawet nie mieszka, ale jednak trafił na decyzyjne stanowisko w naszej lokalnej spółce. Nie bez powodu. Jak czytamy w internecie za jego plecami stoją Michał Jaros z Koalicji Obywatelskiej oraz wiceburmistrz Góry, Piotr Iskra. Cóż za zaskoczenie! Jaros, który niegdyś udzielał poparcia Iskrze podczas kampanii wyborczej, teraz pomaga swoim kolegom robić karierę w naszej gminie. I tak, obiecane zmiany zamieniają się w recykling tych samych partyjnych układów.
Nie zapominajmy też o Maurycym Graszewiczu, kolejnym przedstawicielu PO, który zdobył sławę dzięki „aferze hejterskiej”. Czy naprawdę chcemy, by takie osoby decydowały o tym, jak zarządzać naszą gminą? To już nawet nie cyrk, to kabaret. Graszewicz z Górą nigdy nie miał nic wspólnego.
Mieliśmy obietnice, mamy teatr
Przypomnijmy sobie, co obiecywał burmistrz w kampanii wyborczej. Miało być lokalnie, prospołecznie i profesjonalnie. Zamiast tego widzimy ludzi z zewnątrz, którzy traktują Górę jak poligon doświadczalny lub, co gorsza, ciepłą posadkę na politycznym zapleczu. Czy tak miała wyglądać zmiana?
Miały być inwestycje w lokalny potencjał, a jest import partyjniaków. Miały być miejsca dla ludzi stąd, a są stanowiska dla tych, którzy być może nie potrafią wskazać Góry na mapie bez pomocy GPS.
Góra nie jest areną dla klaunów
Mieszkańcy Góry nie mogą pozostawać obojętni wobec tej farsy. Polityka partyjna zjada naszą gminę, a lokalne interesy ustępują miejsca partyjnym ambicjom. To czas, by rozliczyć burmistrza i jego ekipę z obietnic. Cyrk w Tekomie to tylko kolejny przykład na to, że zmiana była pozorna. Góra zasługuje na więcej. Zamiast cyrku, czas na poważne zarządzanie.
Na razie jednak pozostaje nam tylko przyglądać się z boku, jak partyjni aktorzy odgrywają kolejne sceny na arenie, którą my wszyscy, mieszkańcy, sponsorujemy. Cyrk po górowsku trwa – tylko pytanie, czy w końcu ktoś wyłączy światła?
Dlaczego w BIP Tekomu nadal widzimy poprzednią radę nadzorczą i burmistrz Irenę Krzyszkiewicz? To także daje wiele do myślenia. Czy "rzecznik prasowy burmistrza" Paweł Wróblewski (również kojarzony z PO) napisze o tym artykuł?


Miała być tani woda a od końca stycznia jest kolejna podwyżka…
OdpowiedzUsuńmiał robić u mnie na weselu zdjęcia a pił wódkę
OdpowiedzUsuńJeszcze trochę i takie portale nie będą istniały/będą zamykane. Nie godzi się krytykować jedynego słusznego nurtu partii rządzącej, to się nazywa dezinformacja i to trzeba cenzu.. tzn walczyć z dezinformacją.
OdpowiedzUsuń