Przez lata rządziła miastem i mediami społecznościowymi. Jej uśmiech był równie stałym elementem pejzażu Góry, co rynek, urząd miasta i dług gminy powiększający się z roku na rok liczony w dziesiątkach milionów złotych. Irena Krzyszkiewicz – burmistrzyni, liderka, ikona gabinetowego selfie. Ale jej historia polityczna jest równie bezlitosna, co algorytm Instagrama: jedno nieostrożne zdjęcie i… koniec zasięgów. A może i koniec z urzędem.
Gabinet: Biuro czy Studio Fotograficzne?
Każde zdjęcie to arcydzieło – dopracowane, dobrze oświetlone i, co najważniejsze, z nieodłącznym elementem: herbem w tle. To nie przypadek! Herb Góry dyskretnie przypomina obywatelom, że Irena to nie tylko mistrzyni selfie, ale także ówczesna głowa miasta. Być może inspirację czerpała z władców absolutnych, których portrety zdobiły królewskie sale – teraz rolę malarza przejął aparat w telefonie.
Niektóre z ujęć mają szczególną aurę: subtelny uśmiech godny liderki, kontrolowane światło odbijające się od perfekcyjnej grzywki, tło pełne urzędowych emblematów. W jednej fotografii dostrzegamy ciepło burmistrzowskiej troski, w innej delikatny, ale zdecydowany wzrok sugerujący, że „Góra nigdy nie upadnie!”.
Od Wielkanocy po codzienność – selfie na każdą okazję
Nasza fotogeniczna w latach młodzieńczych burmistrz nie ograniczała się do formalnych portretów. W kolekcji znajdziemy m.in. świąteczne życzenia wielkanocne, gdzie Krzyszkiewicz otoczona wiosennymi kwiatami uśmiecha się niczym polityczny zając wielkanocny – gotowa obdarować obywateli zdrowiem, radością i, oczywiście, kolejnymi selfie.
Gdzie popełniła błąd?
Teorie są różne. Niektórzy mówią, że przegrała, bo za mało inwestowała w drogi, inni – że wyborcy postanowili dać szansę nowemu burmistrzowi, Tadeuszowi Jusce, który z kolei… nie robi sobie selfie. Ale najbardziej szokująca teoria głosi, że Krzyszkiewicz popełniła niewybaczalny błąd – NIE UŻYWAŁA FILTRÓW ODMŁADZAJĄCYCH!
W świecie, gdzie każda polityczna twarz musi być wygładzona jak autostrada po remoncie, brak delikatnej korekty mógł kosztować ją cenne lajki, a w konsekwencji – głosy. Bo jak wiadomo, wyborcy to istoty emocjonalne, a jeśli konkurencja wygląda bardziej promiennie, może to wpłynąć na wynik.
Nowy burmistrz – koniec epoki selfie?
Tadeusz Juska objął urząd i, jak dotąd, nie widać u niego zainteresowania rządzeniem przez pryzmat przedniego aparatu. Zero selfie, zero starannie dobranych kadrów – prawdziwy konserwatysta w świecie cyfrowej autopromocji. Może to znak nowej epoki, w której polityka wraca do swoich klasycznych korzeni? A może mieszkańcy szybko zatęsknią za fotogeniczną przewidywalnością Ireny?
Jedno jest pewne – jeśli Krzyszkiewicz zdecyduje się na polityczny comeback, musi pamiętać o złotej zasadzie nowoczesnej władzy: dobry filtr to podstawa!
Pani Katarzynie J. za nadesłanie archiwalnych zdjęć dziękujemy.




O czym jest ten artykuł?
OdpowiedzUsuń??? !!! ???
OdpowiedzUsuńSuper fotki Pani Irenko z przyjemnością oglądnęłam
OdpowiedzUsuńTeż nie wiem o czym ten artykuł.Pani Katarzynie J również dziękuję za nadesłane zdjęcia.