Przejdź do głównej zawartości

Fontanna grozy: zielony kisiel, smród i TEKOM na urlopie

Są miejsca, które aż proszą się o to, by je opisać. Są takie zapachy, które na długo zostają w pamięci (i niestety również w nozdrzach). I są takie instytucje jak TEKOM, które – jak się zdaje – żyją w zupełnie innym wymiarze rzeczywistości niż reszta Góry.

Fontanna w Parku Solidarności miała być miejscem wytchnienia, miejscem spotkań, romantycznych spacerów, siedzenia na ławce z lodem w ręku. A co mamy? Zielony ściek, w którym pływają gałęzie, kubki po jogurtach i coś, co przypomina ludzką desperację.

Komentarz jednej z mieszkanek, pani Basia Gabit, mówi wszystko: „Woda koloru zgniłozielonego, pamiętająca jeszcze styczniowy śnieg, roztacza swą woń niczym oczyszczalnia na Zielonej…” – i to nie jest poezja, to brutalna rzeczywistość.

Czyli kto to miał robić?

Zarządzanie fontanną, jak podpowiadają mieszkańcy i dokumenty, leży w gestii TEKOM. A że fontanna zarasta glonami jak Amazonka w porze deszczowej, to chyba znak, że ktoś zapomniał nie tylko o czyszczeniu, ale i o tym, że to miejsce jeszcze istnieje. Albo uznano, że ekologia, naturalna retencja wody, mikroklimat – bo teraz modnie nie sprzątać, tylko zostawiać przyrodzie. Tylko że przyroda też się już chyba brzydzi…

Może "jeszcze prezes"?

Użytkowniczka Facebooka słusznie zauważa, że może "jeszcze prezes" spółki coś zrobi. Choć bardziej prawdopodobne, że szybciej fontanna zamieni się w tor kajakowy dla żab niż ktoś faktycznie weźmie miotłę i wąż ogrodowy.

TEKOM milczy, urzędnicy milczą, a smród fontanny mówi za nich. Mieszkańcy pytają: czy naprawdę trzeba pisać artykuły, robić zdjęcia i publikować komentarze, żeby ktoś wlał odrobinę chloru i wyjął śmieci z dna?

TEKOM, to wasza robota. Albo wasz wstyd.

Na stronie spółki TEKOM można przeczytać piękne frazesy o trosce o przestrzeń miejską i odpowiedzialności za lokalną infrastrukturę. Ale może warto dorzucić tam jeszcze jedno zdanie: „Fontanna? A gdzie to jest?”

Bo najwyraźniej ktoś tu się pogubił. A Góra znowu tonie – tym razem nie w długach, a w brunatnej brei fontannowej.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Informatorzy: podejrzany to ...

Pojawiają się nowe informacje w sprawie sobotniego (14 czerwca) zabójstwa 50-letniego mężczyzny, do którego doszło na ul. Poznańskiej w Górze. Jak ustalił portal DGR24, osobą podejrzewaną o dokonanie ataku jest 33-letni Piotr B. — tak twierdzą niezależni informatorzy, znający kulisy sprawy. Przypomnijmy — do tragedii doszło podczas spotkania towarzyskiego. Według ustaleń policji i prokuratury, między dwoma mężczyznami doszło do ostrej wymiany zdań, po czym 33-latek ugodził 50-latka ostrym narzędziem. Cios okazał się śmiertelny, mimo szybkiej reakcji służb ratunkowych. Sprawca został zatrzymany przez funkcjonariuszy, był pijany — ma zostać przesłuchany po wytrzeźwieniu. Choć policja i prokuratura oficjalnie nie podają jeszcze danych podejrzanego, wiele wskazuje na to, że chodzi o znanego lokalnie Piotra B. – jego nazwisko przewija się wśród świadków i mieszkańców osiedla, gdzie doszło do tragedii. Na ten moment na oficjalnych stronach policji oraz Prokuratury Rejonowej w Głogowie brak s...

Nauczycielka z promilami

Funkcjonariusze Wydziału Ruchu Drogowego z Komendy Powiatowej Policji w Górze przeprowadzili w dniach 13 i 17 października akcję „Trzeźwość”. Cel? Wyeliminować z dróg tych, którzy myślą, że kierownica to nie alkomat. Spośród 392 przebadanych kierowców – dwójka „wpadła” po kielichu. Jednym z nich był 32-letni mężczyzna z Czarnoborska, który pomylił motorower z barem na kółkach. Zaledwie dwie godziny później, w Czerninie, policjanci zatrzymali kobietę kierującą samochodem osobowym. Badanie stanu trzeźwości wykazało u niej niemal   1,3 promila alkoholu   w organizmie – czyli więcej niż przeciętne wesele w sobotę, ale jednak trochę za dużo jak na piątkowy wieczór za kierownicą. Dziwne jest to, że policja przy mężczyźnie z Czarnoborska podaje dokładnie jego wiek, w Czerninie tej informacji zabrakło? Dlaczego?  Z ustaleń   DGR24   wynika, że zatrzymaną jest   nauczycielka górowskiej szkoły średniej . Z naszych nieoficjalnych informacji – nie uczy jednak przedmiot...

Gdzie ratunek, tam strach: Mieszkańcy Góry mówią dość!

W odpowiedzi na liczne reakcje naszych czytelników po pierwszej publikacji dotyczącej skandalicznych zachowań lekarza pogotowia ( artykuł po kliknięciu tutaj ), postanowiliśmy kontynuować temat. Głos mieszkańców Góry ukazuje przerażający obraz systematycznych zaniedbań, braku empatii i nieodpowiedzialnego podejścia tego lekarza, który wielokrotnie narażał pacjentów na poważne konsekwencje zdrowotne. "Po ch** tu przyjechałem?" – relacje strażaka Jedna z najbardziej szokujących relacji pochodzi od strażaka, który uczestniczył w interwencji przy wypadku busa. Kierowca prawdopodobnie zasnął za kierownicą, wjeżdżając do głębokiego rowu. Poszkodowany, ważący około 150 kg, był splątany i miał problem z logicznymi odpowiedziami. Gdy na miejsce przyjechała karetka, lekarz wszedł i zapytał pacjenta, co się stało. Gdy ten odpowiedział, że nie wie, lekarz wykrzyknął:  "To po ch*j ja tu przyjechałem?!"  Strażacy byli w szoku, gdy usłyszeli takie słowa od osoby, która powinna być...