Przejdź do głównej zawartości

Jak rozdać 300 tysięcy i nie zwariować

 


Gmina Góra po raz kolejny daje mieszkańcom wędkę, a nie rybę. Wędkę wartą 300 tysięcy złotych, podzieloną na dwie pule: miasto zgarnia 170 tys., a wsie 130 tys.. I zaczyna się tradycyjny festiwal pomysłów – od ławek, przez place zabaw, po złote toalety w krzakach (bo czemu nie?).

Oczywiście, nie każdy może decydować. Jeśli jesteś pełnoletni i masz meldunek – gratulacje, masz prawo do marzeń za publiczne pieniądze. Jeśli nie – przykro nam, ale twoje zdanie jest tak potrzebne, jak hamulec ręczny w hulajnodze.

Termin? 26 września 2025 r. – tyle czasu, by napisać wniosek i modlić się, że urzędnicy go nie odrzucą, bo „czcionka nie Times New Roman” albo „brak pieczątki na stronie 4”. Potem zostaje już tylko głosowanie. I tu zaczyna się najlepszy kabaret: mieszkańcy kłócą się, czy bardziej potrzebny jest chodnik na skróty do sklepu, czy altanka na papierosy za świetlicą.

Budżet Obywatelski w Górze od lat przypomina reality show. Projekty są jak uczestnicy „Mam Talent”: jeden chce rozbawić, drugi wzruszyć, a trzeci po prostu przyszedł, żeby się pokazać. Pytanie tylko, który projekt dostanie swój „złoty przycisk” i zostanie zrealizowany?

Jedno jest pewne – w Górze za chwilę zacznie się coroczna wojna podjazdowa: czyje marzenia są ważniejsze?

Komentarze

  1. budżet obywatelski to świetna inicjatywa. Jednak myślę, że powinniśmy się uczyć od innych miast jak zachęcać ludzi do składania wartościowych wniosków. U nas to nadal funkcjonuje po 'urzędniczemu', tymczasem w innych miastach są strony internetowe, przewodniki, jasny opis realizowanych projektów.

    OdpowiedzUsuń
  2. A może po prostu pochwalić inicjatywy mieszkańców i zachęcić ich do aktywności a nie ośmieszać ideę. Czy to takie trudne DGR?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Gdzie ratunek, tam strach: Mieszkańcy Góry mówią dość!

W odpowiedzi na liczne reakcje naszych czytelników po pierwszej publikacji dotyczącej skandalicznych zachowań lekarza pogotowia ( artykuł po kliknięciu tutaj ), postanowiliśmy kontynuować temat. Głos mieszkańców Góry ukazuje przerażający obraz systematycznych zaniedbań, braku empatii i nieodpowiedzialnego podejścia tego lekarza, który wielokrotnie narażał pacjentów na poważne konsekwencje zdrowotne. "Po ch** tu przyjechałem?" – relacje strażaka Jedna z najbardziej szokujących relacji pochodzi od strażaka, który uczestniczył w interwencji przy wypadku busa. Kierowca prawdopodobnie zasnął za kierownicą, wjeżdżając do głębokiego rowu. Poszkodowany, ważący około 150 kg, był splątany i miał problem z logicznymi odpowiedziami. Gdy na miejsce przyjechała karetka, lekarz wszedł i zapytał pacjenta, co się stało. Gdy ten odpowiedział, że nie wie, lekarz wykrzyknął:  "To po ch*j ja tu przyjechałem?!"  Strażacy byli w szoku, gdy usłyszeli takie słowa od osoby, która powinna być...

„Lekarz” na wyjeździe, czyli gdy ratunek staje się farsą

Kiedyś mówiono, że karetka pogotowia to ostateczna deska ratunku. W przypadku pewnego „doktora” z Góry, wielu mieszkańców uważa, że jest to deska, która tonie razem z pacjentami. Mowa o lekarzu, który, jak wynika z licznych skarg przekazywanych sobie w dyskusjach przy świątecznym stole, zamiast ratować, bagatelizuje życie i zdrowie ludzi, a czasem wręcz kpi z pacjentów. „Dokładnie przez tego lekarza moja mama zmarła”  – pisze na jednym z lokalnych forów Barbara Izdebska. To tylko jedna z wielu historii, które ukazują, że pan doktor ma nie tylko problem z empatią, ale także z elementarnymi standardami etyki lekarskiej. Edyta PB, kolejna mieszkanka Góry, w gorzkich słowach opisuje swoje doświadczenie: „Nie umie podjąć diagnozy, a przy tym obraża pacjentów i rodzinę. Mojej mamie zaproponował przeszczep serca od konia. Kompletny brak etyki lekarskiej. Piszcie ludzie skargi, może wspólnymi siłami coś zdziałamy.” Trudno nie odnieść wrażenia, że opisywany lekarz traktuje swoje obowiązki b...

Informatorzy: podejrzany to ...

Pojawiają się nowe informacje w sprawie sobotniego (14 czerwca) zabójstwa 50-letniego mężczyzny, do którego doszło na ul. Poznańskiej w Górze. Jak ustalił portal DGR24, osobą podejrzewaną o dokonanie ataku jest 33-letni Piotr B. — tak twierdzą niezależni informatorzy, znający kulisy sprawy. Przypomnijmy — do tragedii doszło podczas spotkania towarzyskiego. Według ustaleń policji i prokuratury, między dwoma mężczyznami doszło do ostrej wymiany zdań, po czym 33-latek ugodził 50-latka ostrym narzędziem. Cios okazał się śmiertelny, mimo szybkiej reakcji służb ratunkowych. Sprawca został zatrzymany przez funkcjonariuszy, był pijany — ma zostać przesłuchany po wytrzeźwieniu. Choć policja i prokuratura oficjalnie nie podają jeszcze danych podejrzanego, wiele wskazuje na to, że chodzi o znanego lokalnie Piotra B. – jego nazwisko przewija się wśród świadków i mieszkańców osiedla, gdzie doszło do tragedii. Na ten moment na oficjalnych stronach policji oraz Prokuratury Rejonowej w Głogowie brak s...