W dniu 3 października w szkole w Czerninie odbyło się uroczyste otwarcie nowego placu zabaw — inwestycja długo wyczekiwana, o której gmina z dumą informowała. Ale: zanim dzieci zaczęły zjeżdżać ze zjeżdżalni czy huśtać się, nastąpił moment… toastu. Albo pseudo-toastu. Jak alarmują w wiadomościach do DGR24 rodzice: maluchy, które niedawno nauczyły się chodzić, stały w szeregu, każda trzymając w ręku lampkę, za nimi: pani dyrektorka szkoły, burmistrz oraz przewodniczący rady gminy — i też kieliszek w dłoni. Jak zgłosiła do redakcji nasza czujna czytelniczka pani Ania — zdjęcia opublikowane na stronie gminy same mówią. Tak, może to był bezalkoholowy „szampan” (o ile w ogóle), ale czy to tłumaczy wszystko? Czy faktycznie chodzi o świętowanie inwestycji – czy o formę ukrytego przesłania? Bo jeśli dobry plac zabaw to ważna sprawa, to chyba świętujemy go inaczej niż „drinkiem” w ręku trzylatka. Dlaczego to może być problem Z jednej strony: fajnie że plac zabaw powstał. Ale z drugiej — pokaza...
Bezkompromisowa kronika gminy Góra