Przejdź do głównej zawartości

Po ekolożce czas na „kryzysologa”. Urząd ogłasza kolejny nabór

Urzędowe kadry w ruchu: jeden konkurs się kończy, drugi zaczyna. W Górze szukają specjalisty od kryzysów – i to nie tylko tych politycznych.

Ledwo co w Urzędzie Miasta i Gminy w Górze zakończono nabór na pracownika ds. ochrony środowiska, a już na tablicy ogłoszeń wisi kolejne wyzwanie: szukają pracownika ds. zarządzania kryzysowego. Czyżby w Górze kryzysów było pod dostatkiem? W sumie patrząc na lokalną codzienność – coś w tym może być.

Przypomnijmy – w konkursie na specjalistę od ochrony środowiska zwyciężyła Anna Bodera z Góry, czyli wreszcie ktoś „swój”, a nie importowany z powiatu sąsiedniego. Komisja uznała ją za kompetentną i godną zaufania – to rzadki przypadek, gdy urzędowy konkurs kończy się happy endem na miejscu, a nie w Lesznie.

Ale teraz idzie grubsza sprawa. Nowy pracownik ds. zarządzania kryzysowego nie będzie miał lekkiego życia. Do jego obowiązków należeć będzie m.in. koordynacja akcji ratunkowych, aktualizowanie planów kryzysowych i… dystrybucja jodku potasu na wypadek atomowego „ups”. Brzmi poważnie? I jest poważnie – choć w Górze kryzys to raczej brak windy w urzędzie i powtarzające się historie z zatrudnianiem ludzi powiązanych z Platformą.

Za etat oferują ok. 5 500 zł brutto, czyli trochę więcej niż w Biedronce, ale trzeba się liczyć z tym, że roboty papierkowej i siedzenia przy komputerze będzie aż nadto. Umowa na pół roku, potem egzamin i – jeśli się przetrwa – stały angaż. Dokumenty trzeba złożyć do 13 października, a rozmowy kwalifikacyjne zaplanowano na 16 października.

Tak więc – chętni, w ruch! Bo kto wie – może właśnie Ty zostaniesz tym, który uratuje Górę przed kolejnym „kryzysem”.



Komentarze

  1. Powiedzcie jak rzeczywiście wyglądał konkurs na pracownika ds. ochrony środowiska. Osoba, która wygrała pracowała w obecnym czasie na tym stanowisku... Mimo to, że aplikować mógł każdy, kto spełniał wymagania kto byłby lepszym kandydatem od osoby, która na codzień funkcjonuje na tym stanowisku!? Nie powinno to tak wygladać ale wynik rekrutacji znaliśmy na długo przed jego ogłoszeniem... Taka smutna prawda.. Czy z tym konkursem będzie podobnie?

    OdpowiedzUsuń
  2. A co miała zakaz kandydowania?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Gdzie ratunek, tam strach: Mieszkańcy Góry mówią dość!

W odpowiedzi na liczne reakcje naszych czytelników po pierwszej publikacji dotyczącej skandalicznych zachowań lekarza pogotowia ( artykuł po kliknięciu tutaj ), postanowiliśmy kontynuować temat. Głos mieszkańców Góry ukazuje przerażający obraz systematycznych zaniedbań, braku empatii i nieodpowiedzialnego podejścia tego lekarza, który wielokrotnie narażał pacjentów na poważne konsekwencje zdrowotne. "Po ch** tu przyjechałem?" – relacje strażaka Jedna z najbardziej szokujących relacji pochodzi od strażaka, który uczestniczył w interwencji przy wypadku busa. Kierowca prawdopodobnie zasnął za kierownicą, wjeżdżając do głębokiego rowu. Poszkodowany, ważący około 150 kg, był splątany i miał problem z logicznymi odpowiedziami. Gdy na miejsce przyjechała karetka, lekarz wszedł i zapytał pacjenta, co się stało. Gdy ten odpowiedział, że nie wie, lekarz wykrzyknął:  "To po ch*j ja tu przyjechałem?!"  Strażacy byli w szoku, gdy usłyszeli takie słowa od osoby, która powinna być...

„Lekarz” na wyjeździe, czyli gdy ratunek staje się farsą

Kiedyś mówiono, że karetka pogotowia to ostateczna deska ratunku. W przypadku pewnego „doktora” z Góry, wielu mieszkańców uważa, że jest to deska, która tonie razem z pacjentami. Mowa o lekarzu, który, jak wynika z licznych skarg przekazywanych sobie w dyskusjach przy świątecznym stole, zamiast ratować, bagatelizuje życie i zdrowie ludzi, a czasem wręcz kpi z pacjentów. „Dokładnie przez tego lekarza moja mama zmarła”  – pisze na jednym z lokalnych forów Barbara Izdebska. To tylko jedna z wielu historii, które ukazują, że pan doktor ma nie tylko problem z empatią, ale także z elementarnymi standardami etyki lekarskiej. Edyta PB, kolejna mieszkanka Góry, w gorzkich słowach opisuje swoje doświadczenie: „Nie umie podjąć diagnozy, a przy tym obraża pacjentów i rodzinę. Mojej mamie zaproponował przeszczep serca od konia. Kompletny brak etyki lekarskiej. Piszcie ludzie skargi, może wspólnymi siłami coś zdziałamy.” Trudno nie odnieść wrażenia, że opisywany lekarz traktuje swoje obowiązki b...

Informatorzy: podejrzany to ...

Pojawiają się nowe informacje w sprawie sobotniego (14 czerwca) zabójstwa 50-letniego mężczyzny, do którego doszło na ul. Poznańskiej w Górze. Jak ustalił portal DGR24, osobą podejrzewaną o dokonanie ataku jest 33-letni Piotr B. — tak twierdzą niezależni informatorzy, znający kulisy sprawy. Przypomnijmy — do tragedii doszło podczas spotkania towarzyskiego. Według ustaleń policji i prokuratury, między dwoma mężczyznami doszło do ostrej wymiany zdań, po czym 33-latek ugodził 50-latka ostrym narzędziem. Cios okazał się śmiertelny, mimo szybkiej reakcji służb ratunkowych. Sprawca został zatrzymany przez funkcjonariuszy, był pijany — ma zostać przesłuchany po wytrzeźwieniu. Choć policja i prokuratura oficjalnie nie podają jeszcze danych podejrzanego, wiele wskazuje na to, że chodzi o znanego lokalnie Piotra B. – jego nazwisko przewija się wśród świadków i mieszkańców osiedla, gdzie doszło do tragedii. Na ten moment na oficjalnych stronach policji oraz Prokuratury Rejonowej w Głogowie brak s...