Przejdź do głównej zawartości

Prywatne akwarium dla wybranych

W teorii brzmi to jak marzenie: nowoczesna kryta pływalnia "Dolnośląski Delfinek" w Górze, otwarta codziennie od 8:00 do 22:00, zaprasza mieszkańców do aktywnego wypoczynku i rekreacji. W praktyce? Zwykły obywatel może sobie co najwyżej popatrzeć na wodę przez szybę, bo popołudniami i wieczorami basen przeistacza się w prywatny plac zabaw dla szkółek pływackich robiących z publicznego obiektu swój prywatny biznes.


Basen jak autobus gminny dla prywaciarzy

Niech ktoś spróbuje założyć firmę transportową i zacznie wozić pieczywo do piekarni gminnym busem. Brzmi absurdalnie? Dokładnie na tej samej zasadzie działają lokalne szkółki pływackie, okupując miejską infrastrukturę, za którą płacą wszyscy mieszkańcy, ale korzystać z niej mogą już tylko nieliczni.

Przychodzę na basen, tor jest mały, dwie osoby na jednym torze to już tłok, a jeden z drugim naściągają dzieci i uniemożliwiają korzystanie z obiektu, bo robią biznes. Jak chcą na tym zarabiać, niech postawią sobie swój basen!

- grzmi mieszkaniec Góry, który po raz kolejny odbił się od rzeczywistości pływalni.

Publiczny czy prywatny? Władze milczą, pływacy toną w frustracji

Problem nie jest nowy. Mieszkańcy skarżą się od dawna, ale władze gminy i radni zachowują się tak, jakby sprawy nie widzieli. Bo przecież regulamin basenu "jest", a że nie działa w praktyce? Cóż, skoro szkółki pływackie regularnie rezerwują tory, to przecież znaczy, że zapotrzebowanie jest ogromne! Po co zmieniać cokolwiek?

A może zamiast godzin dla "wszystkich", lepiej napisać prawdę: od 8:00 do 15:00 woda dla szkół, od 16:00 do 21:00 woda dla prywatnych szkółek, a mieszkaniec może co najwyżej przyjść na prysznic.

Czas na zmiany, zanim basen stanie się klubem zamkniętym

Pytanie brzmi: czy gmina zamierza coś z tym zrobić? Bo jeśli basen ma być dla wszystkich, to regulamin powinien to faktycznie gwarantować, a nie sprzyjać komercyjnemu wykorzystywaniu obiektu. Może warto wprowadzić zasady ograniczające czas rezerwacji dla firm czy zapewnić, że codziennie w godzinach szczytu dostęp dla mieszkańców będzie realny, a nie czysto teoretyczny?

W przeciwnym razie "Dolnośląski Delfinek" przestanie być miejską pływalnią i zamieni się w prywatne akwarium dla wybranych. A mieszkańcy, zamiast pływać, będą mogli co najwyżej tonąć w irytacji.

Komentarze

  1. Prawda. Basen dostępny jest dla zwykłej osoby o 21. W normalnych godzinach możesz wejść, ale czy popływasz...?

    OdpowiedzUsuń
  2. racja ja bylam wiele razy i nie mozna bylo przeplynac wcale, bo na dwoch torach lekcje plywania, na trzecim jakas gimnastyka i jak tu plywac? ludzie kasuja za prowadzenie lekcji a robia to na gminnym basenie, ktos powinien wyznaczyc jeden albo dwa dni na takie cos, a reszta ogolnodosteona

    OdpowiedzUsuń
  3. Basen na lekcjach również zarabia, za darmo torów nie blokują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zarabia???? Na czym????? Na osobach z niepełnosprawnością, które wchodzą za darmo (bo takie mają prawo oczywiście ),na bilecie za 8,40?????!!!!!!! Basen utrzymany jest przez gminę z dotacji, w ogóle
      nie zarabia. Jak chcą zarabiać to niech zatrudnią swoich instruktorów. Bo jak na razie to to kasa do prywatnych kieszeni wpływa.A jak przychodzę pływać to tor se muszę ogarnąć z łasķą.Panie zawsze mówią, że dla osób z zewnątrz musi być wolny tor ale ta elita prywatnych szkółek rozprasza się po całym basenie i na osoby z zewnątrz patrzą jak na trędowatych. No taka jest prawda i nie tylko ja tak sądzę.

      Usuń
  4. Tez nie jestem fanem. Co chcialem poplywac to zajete tory przez nauczycieli plywania

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki prywatnym szkółką pływania ten basen jest częściowo utrzymywany

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może czas pomyśleć o zatrudnieniu przez gminę własnych ratowników i basen by zarabiał. A tak cuda tam się dzieją. Część czasu udostępnić szkółką A reszta dla osób z zewnątrz i byłby spokój.

      Usuń
  6. Założenia Zamawiającego programu Dolnośląski Delfinek
    3.1. Założenia funkcjonalno – użytkowe.
    Głównym założeniem Zamawiającego jest umożliwienie masowej i powszechnej nauki pływania
    dzieciom i młodzieży szkolnej w klasach 1-6. Tej funkcji podporządkowane są zarówno założenia
    dotyczące lokalizacji obiektów, jak i jego rozwiązań funkcjonalnych. Założeniami
    drugorzędnymi, ale wciąż bardzo istotnymi ze względu na maksymalne wykorzystanie pływalni
    przez społeczność lokalną, jest umożliwienie rozwoju sportu pływackiego wśród dzieci i
    młodzieży oraz zwiększenie dostępności usług basenowych dla tej części społeczeństwa, dla
    której jest ona obecnie ograniczona. Do ww. usług zaliczyć można pływanie rekreacyjne oraz
    rekreację i rehabilitację wodną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jest, dzieci pływają w godzinach lekcyjnych, zgodnie z założeniami, popołudnia i basen zarabia. To chyba logiczne

      Usuń
  7. tam urzad skarbowy powinien zweryfikowac te bilety na basen, szkolki itd bo czy ktokolwiek z nich daje paragon albo cos... chca to niech ucza gdzie inidziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dają paragon. Co za nonsens.

      Usuń
    2. Za każdym razem dostajemy paragon. Nawet przy dopłacie 80gr za przekroczenie czasu Panie wydają paragony. Nigdy nie zdażyło mi się wyjść bez paragonu, a syn uczy się tam pływać już od kilku miesięcy.

      Usuń
    3. Chodzi o paragon od osób które uczą że nie odprowadzają podatku a nie o paragon za korzystanie z basenu

      Usuń
  8. Morsowac w zalewie na zdrowie chociaż wyjdzie

    OdpowiedzUsuń
  9. Co wy wygadujecie, szukacie taniej sensacji, założenia projektowe są spełnione, delfinek budowany był dla nauki pływania i to się dzieje. Jak sobie z rodzinką chcesz iść popływać to idź w niedzielę. Tacy krzykacze, pojda na basen raz na rok, i z takich basen ma się utrzymać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bzdura!!!!!Ludzie nie przychodzą bo nie mają kiedy, bo ciągle od poniedziałku do soboty szkółki. Nawet w niedzielę, basen niby otwarty od 10.00 a od samego rana prywata sobie kabze nabija.Bylem, widziałem. Jakaś kpina normalnie.

      Usuń
  10. Drogi Autorze jestes niekonsekwentny ! Poruszyles sprawe LODOWISKA i..."zapomniales " o niej ? Uwazam ,ze jak powiedziales A to doprowac do konca sprawe . No wlasnie a moze Przewodniczacy Rady lub Komisji Rewizyjnej odpowiedzieli ,ze sie sprawa zajma ???

    OdpowiedzUsuń
  11. Czysta prywata przejęta przez instruktorów od nauki pływania.Szkolki powinny odbywać się do określonych godzin i basta.Niech inni też skorzystają z basenu.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Gdzie ratunek, tam strach: Mieszkańcy Góry mówią dość!

W odpowiedzi na liczne reakcje naszych czytelników po pierwszej publikacji dotyczącej skandalicznych zachowań lekarza pogotowia ( artykuł po kliknięciu tutaj ), postanowiliśmy kontynuować temat. Głos mieszkańców Góry ukazuje przerażający obraz systematycznych zaniedbań, braku empatii i nieodpowiedzialnego podejścia tego lekarza, który wielokrotnie narażał pacjentów na poważne konsekwencje zdrowotne. "Po ch** tu przyjechałem?" – relacje strażaka Jedna z najbardziej szokujących relacji pochodzi od strażaka, który uczestniczył w interwencji przy wypadku busa. Kierowca prawdopodobnie zasnął za kierownicą, wjeżdżając do głębokiego rowu. Poszkodowany, ważący około 150 kg, był splątany i miał problem z logicznymi odpowiedziami. Gdy na miejsce przyjechała karetka, lekarz wszedł i zapytał pacjenta, co się stało. Gdy ten odpowiedział, że nie wie, lekarz wykrzyknął:  "To po ch*j ja tu przyjechałem?!"  Strażacy byli w szoku, gdy usłyszeli takie słowa od osoby, która powinna być...

„Lekarz” na wyjeździe, czyli gdy ratunek staje się farsą

Kiedyś mówiono, że karetka pogotowia to ostateczna deska ratunku. W przypadku pewnego „doktora” z Góry, wielu mieszkańców uważa, że jest to deska, która tonie razem z pacjentami. Mowa o lekarzu, który, jak wynika z licznych skarg przekazywanych sobie w dyskusjach przy świątecznym stole, zamiast ratować, bagatelizuje życie i zdrowie ludzi, a czasem wręcz kpi z pacjentów. „Dokładnie przez tego lekarza moja mama zmarła”  – pisze na jednym z lokalnych forów Barbara Izdebska. To tylko jedna z wielu historii, które ukazują, że pan doktor ma nie tylko problem z empatią, ale także z elementarnymi standardami etyki lekarskiej. Edyta PB, kolejna mieszkanka Góry, w gorzkich słowach opisuje swoje doświadczenie: „Nie umie podjąć diagnozy, a przy tym obraża pacjentów i rodzinę. Mojej mamie zaproponował przeszczep serca od konia. Kompletny brak etyki lekarskiej. Piszcie ludzie skargi, może wspólnymi siłami coś zdziałamy.” Trudno nie odnieść wrażenia, że opisywany lekarz traktuje swoje obowiązki b...

Informatorzy: podejrzany to ...

Pojawiają się nowe informacje w sprawie sobotniego (14 czerwca) zabójstwa 50-letniego mężczyzny, do którego doszło na ul. Poznańskiej w Górze. Jak ustalił portal DGR24, osobą podejrzewaną o dokonanie ataku jest 33-letni Piotr B. — tak twierdzą niezależni informatorzy, znający kulisy sprawy. Przypomnijmy — do tragedii doszło podczas spotkania towarzyskiego. Według ustaleń policji i prokuratury, między dwoma mężczyznami doszło do ostrej wymiany zdań, po czym 33-latek ugodził 50-latka ostrym narzędziem. Cios okazał się śmiertelny, mimo szybkiej reakcji służb ratunkowych. Sprawca został zatrzymany przez funkcjonariuszy, był pijany — ma zostać przesłuchany po wytrzeźwieniu. Choć policja i prokuratura oficjalnie nie podają jeszcze danych podejrzanego, wiele wskazuje na to, że chodzi o znanego lokalnie Piotra B. – jego nazwisko przewija się wśród świadków i mieszkańców osiedla, gdzie doszło do tragedii. Na ten moment na oficjalnych stronach policji oraz Prokuratury Rejonowej w Głogowie brak s...