Przejdź do głównej zawartości

T. Frączkiewicz sugeruje kontrole po aferze finansowej

Podczas ostatniego spotkania radnych Rady Powiatu w Górze pojawił się temat, który wywołał niemałe poruszenie. Mianowicie – główna księgowa jednej ze szkół w gminie Jemielno, w Irządzach, została zatrzymana przez policję pod zarzutem wyprowadzenia z budżetu jednostki aż 600 tysięcy złotych.

Sprawa nabrała dodatkowego wymiaru, gdy radna Teresa Frączkiewicz bardzo odważnie zasugerowała, że być może warto skontrolować również finanse powiatu. Dlaczego? Otóż Elżbieta P., zatrzymana księgowa, miała w przeszłości pracować w górowskim starostwie. (O sprawie zatrzymania Elżbiety P. można przeczytać tutaj KLIK).

Trop ten jednak nie spotkał się z entuzjazmem obecnego skarbnika powiatu, który – być może z ulgą – niebawem rozstaje się z urzędem. Stwierdził on, że kontrola Regionalnej Izby Obrachunkowej odbędzie się za kilkanaście tygodni, więc nie ma potrzeby podejmowania dodatkowych działań. Wychodzi więc na to, że jeśli w budżecie powiatu czają się jakieś finansowe niespodzianki, trzeba będzie poczekać, aż RIO łaskawie je odkryje.

Czy to przejaw beztroski, czy może paniczna chęć uniknięcia nieprzyjemnych odkryć? Na razie nikt tego nie wie, ale jedno jest pewne – temat na pewno jeszcze wróci.

Komentarze

  1. Na czym ta kontrola miałaby polegać? Tego Pani radna nie powiedziała. Tylko hasło w eter. Słowo kontrola finansów to ogromny obszar

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Teresa Fraczkiewicz ,radna,ma racje zanim przyjdzie nowy Skarbnik to powinien miec czyste pole do dzialania a nie zeby z tej "szafy" za jakis czas wypadly jakies trupy ktore pojda na jej konto! Trzeba zrobic audyt i tyle w temacie...bo inaczej bedzie tak jak ze sprawa LODOWISKA,pokrzyczelismy i....cisza za 500 tys. zlotych!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Gdzie ratunek, tam strach: Mieszkańcy Góry mówią dość!

W odpowiedzi na liczne reakcje naszych czytelników po pierwszej publikacji dotyczącej skandalicznych zachowań lekarza pogotowia ( artykuł po kliknięciu tutaj ), postanowiliśmy kontynuować temat. Głos mieszkańców Góry ukazuje przerażający obraz systematycznych zaniedbań, braku empatii i nieodpowiedzialnego podejścia tego lekarza, który wielokrotnie narażał pacjentów na poważne konsekwencje zdrowotne. "Po ch** tu przyjechałem?" – relacje strażaka Jedna z najbardziej szokujących relacji pochodzi od strażaka, który uczestniczył w interwencji przy wypadku busa. Kierowca prawdopodobnie zasnął za kierownicą, wjeżdżając do głębokiego rowu. Poszkodowany, ważący około 150 kg, był splątany i miał problem z logicznymi odpowiedziami. Gdy na miejsce przyjechała karetka, lekarz wszedł i zapytał pacjenta, co się stało. Gdy ten odpowiedział, że nie wie, lekarz wykrzyknął:  "To po ch*j ja tu przyjechałem?!"  Strażacy byli w szoku, gdy usłyszeli takie słowa od osoby, która powinna być...

„Lekarz” na wyjeździe, czyli gdy ratunek staje się farsą

Kiedyś mówiono, że karetka pogotowia to ostateczna deska ratunku. W przypadku pewnego „doktora” z Góry, wielu mieszkańców uważa, że jest to deska, która tonie razem z pacjentami. Mowa o lekarzu, który, jak wynika z licznych skarg przekazywanych sobie w dyskusjach przy świątecznym stole, zamiast ratować, bagatelizuje życie i zdrowie ludzi, a czasem wręcz kpi z pacjentów. „Dokładnie przez tego lekarza moja mama zmarła”  – pisze na jednym z lokalnych forów Barbara Izdebska. To tylko jedna z wielu historii, które ukazują, że pan doktor ma nie tylko problem z empatią, ale także z elementarnymi standardami etyki lekarskiej. Edyta PB, kolejna mieszkanka Góry, w gorzkich słowach opisuje swoje doświadczenie: „Nie umie podjąć diagnozy, a przy tym obraża pacjentów i rodzinę. Mojej mamie zaproponował przeszczep serca od konia. Kompletny brak etyki lekarskiej. Piszcie ludzie skargi, może wspólnymi siłami coś zdziałamy.” Trudno nie odnieść wrażenia, że opisywany lekarz traktuje swoje obowiązki b...

Informatorzy: podejrzany to ...

Pojawiają się nowe informacje w sprawie sobotniego (14 czerwca) zabójstwa 50-letniego mężczyzny, do którego doszło na ul. Poznańskiej w Górze. Jak ustalił portal DGR24, osobą podejrzewaną o dokonanie ataku jest 33-letni Piotr B. — tak twierdzą niezależni informatorzy, znający kulisy sprawy. Przypomnijmy — do tragedii doszło podczas spotkania towarzyskiego. Według ustaleń policji i prokuratury, między dwoma mężczyznami doszło do ostrej wymiany zdań, po czym 33-latek ugodził 50-latka ostrym narzędziem. Cios okazał się śmiertelny, mimo szybkiej reakcji służb ratunkowych. Sprawca został zatrzymany przez funkcjonariuszy, był pijany — ma zostać przesłuchany po wytrzeźwieniu. Choć policja i prokuratura oficjalnie nie podają jeszcze danych podejrzanego, wiele wskazuje na to, że chodzi o znanego lokalnie Piotra B. – jego nazwisko przewija się wśród świadków i mieszkańców osiedla, gdzie doszło do tragedii. Na ten moment na oficjalnych stronach policji oraz Prokuratury Rejonowej w Głogowie brak s...