Przejdź do głównej zawartości

Tron po Generale Gaśnicy znów wolny!

Mieszkańcy Góry mogą odetchnąć z ulgą – oto wraca legendarny casting na najgorętszy stołek w mieście! Starosta ogłosił nabór na stanowisko do spraw zarządzania kryzysowego, co jest nie tylko urzędniczą formalnością, ale wręcz historycznym wydarzeniem. Wszak mówimy tu o tronie, który w przeszłości zajmowały takie tuzy jak obecny burmistrz Tadeusz Juska czy niezatapialny emeryt Generał Gaśnica, znany szerzej jako Arkadiusz Szuper.


Z fotela do fotela, z gaśnicy w gaśnicę

Historia tego stanowiska mogłaby posłużyć za scenariusz serialu polityczno-dramatycznego. Przez lata urzędniczym sterem w kryzysach powiatu kierował Tadeusz Juska, aż do momentu, gdy lokalna scena polityczna postanowiła go zwolnić. Powszechnie wiadomo jaki był prawdziwy powód eksmisji Juski z ciepłego gabinetu. W tej sprawie nawet obradował sąd, który uznał, że ówczesna starosta Urszula Szmydyńska, powinna go przywrócić do pracy. Tak się jednak nie stało, stanowisko Juski w kryzysach było już obsadzone. Zbieg tych wydarzeń postanowił przenieść Juskę do bardziej prestiżowego miejsca – fotela burmistrza.

Jego kryzysowe miejsce zajął emerytowany strażak, lokalna legenda, człowiek, którego imię szeptano wśród hydrantów z nabożnym podziwem – Arkadiusz Szuper, czyli nie kto inny jak Generał Gaśnica. Przychodząc prosto z emerytalnej chwały, stanął na straży kryzysów powiatowych, ku uciesze zarówno urzędników, jak i fanów historii o bohaterach w mundurach. Pewnie przypadkowe w owym czasie było to, że generał był przewodniczącym Rady Miejskiej w Górze i publicznie na sesjach wręczał kwiaty swojej politycznej szefowej Irenie Krzyszkiewicz.

Nowy kryzys, nowe możliwości

Jednak czas płynie, a Generał Gaśnica, niczym feniks z popiołów, znów wzbił się ku wyższym funkcjom – tym razem jako szef gaśnic w powiecie lubińskim. Po raz kolejny więc prestiżowa posada w Górze staje się dostępna, a pytanie brzmi: kto będzie jej kolejnym właścicielem?

Czy znajdzie się kandydat, który udźwignie dziedzictwo poprzedników? Czy urząd wprowadzi system rotacyjny, w którym Juska i Szuper będą wymieniać się stołkiem co kadencję? A może do walki o stanowisko stanie nowy gracz, gotowy na wyzwania, jakie niesie zarządzanie kryzysowe w Górze?

Wymagania: twarda skóra i refleks strażaka

Kandydat na to wyjątkowe stanowisko musi wykazać się nie tylko znajomością przepisów, ale przede wszystkim odpornością na płomienie (metaforyczne i dosłowne). Pożary wizerunkowe, awarie wizerunkowe, a może nawet realne zagrożenia – trzeba być gotowym na wszystko. Atutem będzie doświadczenie w kontaktach z hydrantami oraz zdolność do balansowania między lokalną polityką a rzeczywistością urzędniczą.

Czy w Górze pojawi się nowy zbawca od kryzysów? A może stary porządek powróci, jak to już bywało? Czekamy z niecierpliwością na rozwój wydarzeń – i na kolejny odcinek tego serialu, który nie przestaje bawić i zadziwiać!

Komentarze

  1. Bzdury piszesz autorze. Juska został przywrócony do pracy, miał pracować w wydziale nieruchomości. Ale duma mu nie pozwoliła i sam odszedł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a wystarczylo wykonac wyrok sadu, zatrudnic Juske na jego dotychczasowym stanowisku i ukad istnialby dalej, a tak macie co macie i dobrze, teraz tylko wypierdzielic wolowine

      Usuń
  2. Ale bzdury. Zadnych faktow nie znacie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Całkowita prawda. Jeszcze warto dodać, że Pan Gaśnica został początkowo naczelnikiem wydziału komunikacji, a dopiero później po likwidacji biura zarządzania kryzysowego i zwolnienia Tadeusza Juski utworzono samodzielne stanowisko do zarządzania kryzysowego. O tym niestety sympatycy byłej burmistrz nie mówią.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Gdzie ratunek, tam strach: Mieszkańcy Góry mówią dość!

W odpowiedzi na liczne reakcje naszych czytelników po pierwszej publikacji dotyczącej skandalicznych zachowań lekarza pogotowia ( artykuł po kliknięciu tutaj ), postanowiliśmy kontynuować temat. Głos mieszkańców Góry ukazuje przerażający obraz systematycznych zaniedbań, braku empatii i nieodpowiedzialnego podejścia tego lekarza, który wielokrotnie narażał pacjentów na poważne konsekwencje zdrowotne. "Po ch** tu przyjechałem?" – relacje strażaka Jedna z najbardziej szokujących relacji pochodzi od strażaka, który uczestniczył w interwencji przy wypadku busa. Kierowca prawdopodobnie zasnął za kierownicą, wjeżdżając do głębokiego rowu. Poszkodowany, ważący około 150 kg, był splątany i miał problem z logicznymi odpowiedziami. Gdy na miejsce przyjechała karetka, lekarz wszedł i zapytał pacjenta, co się stało. Gdy ten odpowiedział, że nie wie, lekarz wykrzyknął:  "To po ch*j ja tu przyjechałem?!"  Strażacy byli w szoku, gdy usłyszeli takie słowa od osoby, która powinna być...

„Lekarz” na wyjeździe, czyli gdy ratunek staje się farsą

Kiedyś mówiono, że karetka pogotowia to ostateczna deska ratunku. W przypadku pewnego „doktora” z Góry, wielu mieszkańców uważa, że jest to deska, która tonie razem z pacjentami. Mowa o lekarzu, który, jak wynika z licznych skarg przekazywanych sobie w dyskusjach przy świątecznym stole, zamiast ratować, bagatelizuje życie i zdrowie ludzi, a czasem wręcz kpi z pacjentów. „Dokładnie przez tego lekarza moja mama zmarła”  – pisze na jednym z lokalnych forów Barbara Izdebska. To tylko jedna z wielu historii, które ukazują, że pan doktor ma nie tylko problem z empatią, ale także z elementarnymi standardami etyki lekarskiej. Edyta PB, kolejna mieszkanka Góry, w gorzkich słowach opisuje swoje doświadczenie: „Nie umie podjąć diagnozy, a przy tym obraża pacjentów i rodzinę. Mojej mamie zaproponował przeszczep serca od konia. Kompletny brak etyki lekarskiej. Piszcie ludzie skargi, może wspólnymi siłami coś zdziałamy.” Trudno nie odnieść wrażenia, że opisywany lekarz traktuje swoje obowiązki b...

Informatorzy: podejrzany to ...

Pojawiają się nowe informacje w sprawie sobotniego (14 czerwca) zabójstwa 50-letniego mężczyzny, do którego doszło na ul. Poznańskiej w Górze. Jak ustalił portal DGR24, osobą podejrzewaną o dokonanie ataku jest 33-letni Piotr B. — tak twierdzą niezależni informatorzy, znający kulisy sprawy. Przypomnijmy — do tragedii doszło podczas spotkania towarzyskiego. Według ustaleń policji i prokuratury, między dwoma mężczyznami doszło do ostrej wymiany zdań, po czym 33-latek ugodził 50-latka ostrym narzędziem. Cios okazał się śmiertelny, mimo szybkiej reakcji służb ratunkowych. Sprawca został zatrzymany przez funkcjonariuszy, był pijany — ma zostać przesłuchany po wytrzeźwieniu. Choć policja i prokuratura oficjalnie nie podają jeszcze danych podejrzanego, wiele wskazuje na to, że chodzi o znanego lokalnie Piotra B. – jego nazwisko przewija się wśród świadków i mieszkańców osiedla, gdzie doszło do tragedii. Na ten moment na oficjalnych stronach policji oraz Prokuratury Rejonowej w Głogowie brak s...