Przejdź do głównej zawartości

Płaczą, że źle... A zarabiają lepiej niż niejeden

GÓRA – Miasto, w którym nauczyciele mają gorzej niż górnicy, rolnicy i może jeszcze weterynarze. Przynajmniej tak mówią.

W mediach społecznościowych znów rozbrzmiewają chóralne narzekania nauczycieli: „Mało zarabiamy! Za dużo pracy! Jesteśmy niedoceniani!” – można by pomyśleć, że chodzi o wolontariuszy z misji humanitarnych, a nie o ludzi, którzy do pracy chodzą na 22 godziny tygodniowo.

Tak, dobrze czytasz – 22 godziny. Tyle wynosi obowiązkowy tygodniowy wymiar zajęć nauczyciela zatrudnionego w pełnym wymiarze czasu pracy. Dla porównania: przeciętny obywatel tej ziemi, pracujący na etacie, spędza w pracy 40 godzin tygodniowo – i to bez wakacji z kalendarza szkolnego.

Ale przejdźmy do konkretów, bo liczby mówią same za siebie.

W Górze, według oficjalnego sprawozdania z 2024 roku, średnie miesięczne wynagrodzenie:

  • nauczyciela początkującego: 6 254,58 zł

  • nauczyciela mianowanego: 7 451,47 zł

  • nauczyciela dyplomowanego: 9 525,88 zł

Czyli nauczyciel dyplomowany, który prowadzi lekcje przez 22 godziny tygodniowo, zarabia więcej niż niejeden pracownik korporacji po 10 latach tyrania na open space’ie, z 15 minutami przerwy na lunch i menedżerem za plecami.

Niektórzy powiedzą: „Ale oni się jeszcze przygotowują, sprawdzają klasówki, robią wywiadówki!” – okej. Ale z drugiej strony: mają wakacje, ferie zimowe, długie weekendy, wszystkie święta i jeszcze dodatkowe dni wolne „na pracę zdalną”. A w lato? Góra pracy to planowanie, jak się nie spocić na radzie pedagogicznej.

A mimo to – wciąż słyszymy ten sam refren: „Mamy za mało!”. Trzeba przyznać – są w tym konsekwentni. Gdyby konsekwencja była przedmiotem, wszyscy mieliby piątki.

Nauczyciele w Polsce to zawodowi narzekacze z dyplomami. Pracują mniej, zarabiają więcej niż wielu wielu innych, a i tak wychodzą na ulice z transparentem „Godna płaca”. Może czas zmienić hasło na: „Godny poziom pokory”?



Komentarze

  1. ile dzieci chodzi na korepetycje, takich nauczycieli co dzieci placa po lekcjach za nauke powinni zwolnic.

    OdpowiedzUsuń
  2. Warto pamiętać, że praca nauczycieli to nie tylko godziny spędzone w klasie. To także długie godziny przygotowań, oceniania prac, a często także wsparcie emocjonalne dla uczniów. Każdy z nas ma swoje wyzwania, ale nauczyciele stawiają czoła nie tylko materiałowi, ale także złożonym potrzebom swoich uczniów. Może warto spojrzeć na tę sytuację z szerszej perspektywy i docenić trud, jaki wkładają w kształcenie przyszłych pokoleń? Rozwiązywanie problemów życiowych, wsparcie po "godzinach". Osoba, która napisała post nie ma kompetencji na wypowiadania słowa na ten temat pokazując swój niestety nieco żenujący poziom podważania tego zawodu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak oni uczą że większość dzieci w szkole podstawowej chodzi na korki,dlaczego nikt ich nie rozlicza z osiągnięć które przekładają się na wiedzę dzieci ,poziom nauczania mierny tylko narzekają

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się z tym że sporo nauczycieli udziela korepetycje za które rodzice płacą spore pieniądze. Jeżeli chodzi o porównanie nauczycieli różnych przedmiotów i nauczycieli przedszkoli. Tu są bardzo duże różnice w zakresie obowiązków i spodobie prowadzonych lrkvji. Nauczycieli zajęć spotowych prowadzi lekcje na sali a niejednokrotnie na boisku czy w lesie. Przygotowanie sie do tych lekcji nue wymaga sporo nakładów poza tym że uczestniczy w wielu zawodach, spotkaniach sportowych. Nauczycielka przedszkola przebywa z dziećmi beż przerwy i jest odpowiedzialny za uch bezpieczeństwo w sali, w ogrodzie czy na spacerze. Tu praca znacznie różni sue od nauczycieli przedmiotów które odbywają się z przerwą miedzylekcyjna. Ten nauczyciel ma już na jakiś czas opracowany plan swojej pracy i przekazów dla uczniów. Fakt sprawdziany i inne dodatkowe zajęcia. Ferie, wakacje i przerwy świąteczne dotyczą nauczycieli w szkole, w przedszkolu takich przerw nue ma, nauczyciele korzystają tylko z wymiaru urlopu wypoczynkowego. Niby ten sam zawód a inna specyfiką pracy dnia codziennego. Wszystkich wrzucamy w jeden koszyk i oceniamy nue znając bliżej pracy. Od kiedy pamiętam zawsze ludzie zazdrościli wakacji ferii ale gdy znajdą się na chwilę w środowisku uczionwskim to współczują ale szybko o tym zapominają. Bądź nauczycielem i wtedy ocen ten zawód. Znam ten problem gdyż 40 lat w zawodzie. Pozdrawiam wszystkich nauczycieli szkół i przedszkoli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czas na emeryturę, po 40 latach pracy z kredą przy tablicy, jak to mówi proboszcz Stanisław O. czas na emeryturę I kto emerycie zabroni kupić Tiguana z salonu

      Usuń
    2. Czas.na emeryturę!

      Usuń
  5. Lewactwo doprowadziło do tego że w szkołach nie uczą tylko zarabiają kasę się kasę a rodzice po 40h tygodniowej pracy poświęcają swój odpoczynek lub pieniądze na naukę w domu lub korepetycjach tak uczą w szkołach od czasy nastały ..jaki Rząd taka edukacja

    OdpowiedzUsuń
  6. nie wiem co za bałwan prowadzi ten blog, ale wiedza tego pajaca na powyższy temat jest zerowa, a artykuł jest tylko próbą nakręcenia złego nastawienia do nauczycieli

    OdpowiedzUsuń
  7. Pensum nauczyciela zatrudnionego w szkole w pełnym wymiarze to 18 godzin tygodniowo, nauczyciela w przedszkolu 25 godzin, nauczyciela w kształceniu integracyjnym to 20 godzin.

    OdpowiedzUsuń
  8. Stek bzdur i uproszczeń. Ale czego można się spodziewać po tym blogu. Czytam co jakiś czas, myśląc że coś się tutaj zmieni ale ... daleko do śp. Roberta, pomimo wielu prób

    OdpowiedzUsuń
  9. Fakt! Jecza ile wlezie ci moi koledzy nauczyciele! Ale gdyby zapytac o to ilu mlodych absolwentow dostaje sie po gorowskim LO lub Technikum z ZS na prestizowe studia w dobrych uczelniach w Warszawie, Poznaniu ,Krakowie i Wroclawiu....to sie okazuje ,ze to liczba bliska "0" ?! Dlaczego tak jest ?
    Bo ucza bardzo slabi ,przypadkowi nauczyciele/nauczycielki! Wiekszosc to Panie ktore same nie wiele potrafia to jeszcze dostaja sie do szkol srednich "po znajomosci ,bo kto by je przyjal do waznychurzedow " wiekszosc to kobiety przy mezu, pracujace po znajomosci. Dzieciaki nie wiele wynosza z ich pracy i nauczania i wiedza ,ze jesli chca sie dostac na DOBRE Uczelnie musza dodatkowo inwestowac ze srodkow pienieznych rodzicow na tzw korki czyli korepetycje.
    Tylko to daje im jakas szanse na kariere zawodowa lub naukowa! Prosze zobaczyc jakie sa statystyczne naszych absolwentow na DOBRYCH UCZELNIACH i ilu z nich konczy je ....np.po jednym lub kilku semestrach i rodzina "pcha" ich na jakies studia na platnych uczelniach,prywatnych.
    Pewnie dlatego tak wielu z naszych uczniow po slabych uczelniach lub niepowodzeniach na tych dobrych ;jedzie za granice do pracy jakiejs! Wpada w bezrobocie! Dopadaja ich uzywki i alkohol!
    Tak to wynik kiepskich szkol w Gorze,slabych nauczycieli i tragicznych poziomow osiaganych w nauce na i tak 30% maturach...Pozniej szok,niedowierzanie i placz i zgrzytanie zebami.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie podoba się to nie czytaj, RFM nie wróci.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Gdzie ratunek, tam strach: Mieszkańcy Góry mówią dość!

W odpowiedzi na liczne reakcje naszych czytelników po pierwszej publikacji dotyczącej skandalicznych zachowań lekarza pogotowia ( artykuł po kliknięciu tutaj ), postanowiliśmy kontynuować temat. Głos mieszkańców Góry ukazuje przerażający obraz systematycznych zaniedbań, braku empatii i nieodpowiedzialnego podejścia tego lekarza, który wielokrotnie narażał pacjentów na poważne konsekwencje zdrowotne. "Po ch** tu przyjechałem?" – relacje strażaka Jedna z najbardziej szokujących relacji pochodzi od strażaka, który uczestniczył w interwencji przy wypadku busa. Kierowca prawdopodobnie zasnął za kierownicą, wjeżdżając do głębokiego rowu. Poszkodowany, ważący około 150 kg, był splątany i miał problem z logicznymi odpowiedziami. Gdy na miejsce przyjechała karetka, lekarz wszedł i zapytał pacjenta, co się stało. Gdy ten odpowiedział, że nie wie, lekarz wykrzyknął:  "To po ch*j ja tu przyjechałem?!"  Strażacy byli w szoku, gdy usłyszeli takie słowa od osoby, która powinna być...

„Lekarz” na wyjeździe, czyli gdy ratunek staje się farsą

Kiedyś mówiono, że karetka pogotowia to ostateczna deska ratunku. W przypadku pewnego „doktora” z Góry, wielu mieszkańców uważa, że jest to deska, która tonie razem z pacjentami. Mowa o lekarzu, który, jak wynika z licznych skarg przekazywanych sobie w dyskusjach przy świątecznym stole, zamiast ratować, bagatelizuje życie i zdrowie ludzi, a czasem wręcz kpi z pacjentów. „Dokładnie przez tego lekarza moja mama zmarła”  – pisze na jednym z lokalnych forów Barbara Izdebska. To tylko jedna z wielu historii, które ukazują, że pan doktor ma nie tylko problem z empatią, ale także z elementarnymi standardami etyki lekarskiej. Edyta PB, kolejna mieszkanka Góry, w gorzkich słowach opisuje swoje doświadczenie: „Nie umie podjąć diagnozy, a przy tym obraża pacjentów i rodzinę. Mojej mamie zaproponował przeszczep serca od konia. Kompletny brak etyki lekarskiej. Piszcie ludzie skargi, może wspólnymi siłami coś zdziałamy.” Trudno nie odnieść wrażenia, że opisywany lekarz traktuje swoje obowiązki b...

Informatorzy: podejrzany to ...

Pojawiają się nowe informacje w sprawie sobotniego (14 czerwca) zabójstwa 50-letniego mężczyzny, do którego doszło na ul. Poznańskiej w Górze. Jak ustalił portal DGR24, osobą podejrzewaną o dokonanie ataku jest 33-letni Piotr B. — tak twierdzą niezależni informatorzy, znający kulisy sprawy. Przypomnijmy — do tragedii doszło podczas spotkania towarzyskiego. Według ustaleń policji i prokuratury, między dwoma mężczyznami doszło do ostrej wymiany zdań, po czym 33-latek ugodził 50-latka ostrym narzędziem. Cios okazał się śmiertelny, mimo szybkiej reakcji służb ratunkowych. Sprawca został zatrzymany przez funkcjonariuszy, był pijany — ma zostać przesłuchany po wytrzeźwieniu. Choć policja i prokuratura oficjalnie nie podają jeszcze danych podejrzanego, wiele wskazuje na to, że chodzi o znanego lokalnie Piotra B. – jego nazwisko przewija się wśród świadków i mieszkańców osiedla, gdzie doszło do tragedii. Na ten moment na oficjalnych stronach policji oraz Prokuratury Rejonowej w Głogowie brak s...