Przejdź do głównej zawartości

Górowska Schizofrenia Samorządowa

Wczorajsza sesja Rady Miejskiej Góry mogłaby spokojnie konkurować z najlepszymi odcinkami „Ucha Prezesa” albo „Familiady”. Tyle że zamiast Karola Strasburgera mieliśmy 14 radnych i jednego burmistrza – Tadeusza Juskę. I zamiast żartów z kartki – żarty z prawa.

Zagadka wieczoru: co się dzieje, gdy radni nie ufają burmistrzowi, ale dają mu absolutorium?

Otóż... nic się nie dzieje. W Górze – wszystko gra. Wczoraj burmistrz Tadeusz Juska dostał absolutorium jak pacjent numerek w przychodni – szybko, jednogłośnie. 14 głosów „za”, jedna osoba nieobecna, a ręce unosiły się w górę niczym na koncercie Zenka Martyniuka.

Ale chwilę wcześniej... ci sami radni stwierdzili, że burmistrzowi jednak nie ufają. Bo jak inaczej nazwać wynik głosowania nad wotum zaufania: 6 za, 6 przeciw, 2 wstrzymujące się. I tu zaczyna się prawdziwy kabaret – znany również jako „Samorząd na Opak”.

Zaufania brak, ale absolutorium? Czemu nie!

To trochę jakby:

  • nauczyciel powiedział uczniowi: „Nie wierzę, że sam to napisałeś, ale masz piątkę”,

  • policjant puścił pirata drogowego, mówiąc: „Nie ufam ci za kierownicą, ale jedź dalej”,

  • albo jakby żona powiedziała mężowi: „Nie mam do ciebie zaufania... ale rób dalej zakupy”.

A teraz poważnie (na tyle, na ile się da): Udzielenie absolutorium oznacza, że rada pozytywnie ocenia wykonanie budżetu. Czyli pieniądze wydane jak należy – nawet jeśli duch zaufania gdzieś się zawieruszył po drodze.

Ale hola hola, panie radny…

Zgodnie z prawem, jeśli burmistrz dwukrotnie nie dostanie wotum zaufania, rada może podjąć uchwałę o przeprowadzeniu referendum w sprawie jego odwołania. Słowo klucz: może. Ale żeby to zrobić – trzeba by chyba najpierw zrozumieć, co się głosuje.

Bo wygląda na to, że w Górze działa zupełnie nowy model zarządzania: „Nie ufamy ci, ale jesteś super”. A może to taki lokalny test lojalności? Albo partyjna gimnastyka intelektualna – żeby nie było za łatwo. I to ostatnie wydaje się prawie pewne, bo na komisjach wszystko szło jak z płatka, a później ktoś wpłynął na radnych? W kuluarach mówi się o pewnej emerytce, która nie może pogodzić się z tym, że świat zapomniał o jej istnieniu.

Diagnoza? Syndrom Górowskiej Schizofrenii Samorządowej

Czyli klasyczny przypadek rozdwojenia głosowania. Gdyby któryś z radnych się potknął, to nie wiadomo, czy by się przewrócił, czy wstrzymał od głosu.

W całym tym politycznym kabarecie warto przypomnieć, że burmistrz Juska rządzi dopiero od 9 miesięcy. Dziedziczył gminę jak stary samochód z ogłoszenia: po przejściach, bez gwarancji i z długiem większym niż fabryczny limit. Poprzedniczka zostawiła budżet przypominający durszlak – wszystko przecieka (tak jak rury wodociągów), a nadmiaru pieniędzy brak. Mimo to burmistrz krok po kroku łata dziury, oszczędza, restrukturyzuje i próbuje jakoś wyprowadzić Górowski Titanic na spokojniejsze wody. Ale niektórym to przeszkadza. Bo jak tu żyć, kiedy się przegrało wybory i nie może się z tym pogodzić? Wtedy zostaje tylko jedna taktyka – atakować, torpedować, podważać, a nuż się uda wrócić przez kuchenne drzwi. Tylko że mieszkańcy to widzą. I mają coraz lepszy ubaw z tej rady, co głosuje „za” i „przeciw” jednocześnie.

I na koniec pytanie retoryczne: czy ktoś jeszcze panuje nad tym statkiem? Bo jak na razie to wygląda, jakby wszyscy trzymali ster, ale nikt nie wiedział, dokąd płyną.



Komentarze

  1. Góra to dramat.. Elita się dalej bawi za nasze i do tego smieją się nam w oczy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ten pan bartlomiej skasowany byly radny zabierający głos o nepotyźmie a jego ukochana zatrudniona w tekomie w czasie gdy on byl radnym, moze ktos to zobaczy i wyprostuje! koniec nepotyzmu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta emerytka o której piszesz, ma się bardzo dobrze, i nie zamierza wracać do samorządu. Ale wasza fobia z nią związana poraża

    OdpowiedzUsuń
  4. Schizofrenię ma raczej autor tego artykułu. Skoro ktoś nie rozróżnia votum od absolutorium to niech się nie wypowiada. A ten burmistrz i jego dukanie to wstyd dla gminy. Że on i jego pierwsza dama nie mają za grosz honoru żeby się usunąć...

    OdpowiedzUsuń
  5. Rzeczywiście jest to smutne.Z jednej strony absolutorium-wszyscy Radni na tak a wotum zaufania 6- ciu na tak 6-ciu na nie przy 2-óch wstrzymujących się od głosu.Czy tylko ja nic z tego nie rozumiem?

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdyby w radzie gminy są bezradni z kadencji poprzedniczki to nigdy nie będzie normalnie w tym również przewodniczący który Sam nie Wie jakie ma już kompetencje w czasie sesji czy jest burmistrzem czy zastępca kabaret 🤦Współczucia tylko dla Juski bo naprawdę nie ma z kim pracować a co dopiero poprawić cokolwiek po poprzednich rządach Naszej uśmiechniętej manipulantki Irenki

    OdpowiedzUsuń
  7. Pani/Panie piszący te wypociny. Absolutorium i wotum zaufania to dwa różne głosowania, które dotyczą dwóch różnych rzeczy. Jeśli by to było tożsame, to ustawodawca przewidziałby tylko jedno głosowanie. Warto być rzetelnym a nie stronniczym lub co gorsza manipulantem. "Jedynie prawda jest ciekawa". Cała prawda!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Po tym co widze co sie dzieje w "Ksiestwie Iskry Juskowo" poraza! Dosyc tych rzadow w Gorze i Powiecie. Wescie sie Gorowianie za dzialanie i w Referendum "wywalcie" Burmistrzow, Starostow i radnych na zielona trawke ! Poki czas!

    OdpowiedzUsuń
  9. Radni to tylko marionetki.
    Jeśli ktoś ze względów zdrowotnych nie może w 100% pełnić swojego stanowiska to czemu nie jest odsunięty od władzy. Chyba stoi za tym gruby przekręt podobno Chemeko spłaciło już długi burmistrza.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Gdzie ratunek, tam strach: Mieszkańcy Góry mówią dość!

W odpowiedzi na liczne reakcje naszych czytelników po pierwszej publikacji dotyczącej skandalicznych zachowań lekarza pogotowia ( artykuł po kliknięciu tutaj ), postanowiliśmy kontynuować temat. Głos mieszkańców Góry ukazuje przerażający obraz systematycznych zaniedbań, braku empatii i nieodpowiedzialnego podejścia tego lekarza, który wielokrotnie narażał pacjentów na poważne konsekwencje zdrowotne. "Po ch** tu przyjechałem?" – relacje strażaka Jedna z najbardziej szokujących relacji pochodzi od strażaka, który uczestniczył w interwencji przy wypadku busa. Kierowca prawdopodobnie zasnął za kierownicą, wjeżdżając do głębokiego rowu. Poszkodowany, ważący około 150 kg, był splątany i miał problem z logicznymi odpowiedziami. Gdy na miejsce przyjechała karetka, lekarz wszedł i zapytał pacjenta, co się stało. Gdy ten odpowiedział, że nie wie, lekarz wykrzyknął:  "To po ch*j ja tu przyjechałem?!"  Strażacy byli w szoku, gdy usłyszeli takie słowa od osoby, która powinna być...

„Lekarz” na wyjeździe, czyli gdy ratunek staje się farsą

Kiedyś mówiono, że karetka pogotowia to ostateczna deska ratunku. W przypadku pewnego „doktora” z Góry, wielu mieszkańców uważa, że jest to deska, która tonie razem z pacjentami. Mowa o lekarzu, który, jak wynika z licznych skarg przekazywanych sobie w dyskusjach przy świątecznym stole, zamiast ratować, bagatelizuje życie i zdrowie ludzi, a czasem wręcz kpi z pacjentów. „Dokładnie przez tego lekarza moja mama zmarła”  – pisze na jednym z lokalnych forów Barbara Izdebska. To tylko jedna z wielu historii, które ukazują, że pan doktor ma nie tylko problem z empatią, ale także z elementarnymi standardami etyki lekarskiej. Edyta PB, kolejna mieszkanka Góry, w gorzkich słowach opisuje swoje doświadczenie: „Nie umie podjąć diagnozy, a przy tym obraża pacjentów i rodzinę. Mojej mamie zaproponował przeszczep serca od konia. Kompletny brak etyki lekarskiej. Piszcie ludzie skargi, może wspólnymi siłami coś zdziałamy.” Trudno nie odnieść wrażenia, że opisywany lekarz traktuje swoje obowiązki b...

Informatorzy: podejrzany to ...

Pojawiają się nowe informacje w sprawie sobotniego (14 czerwca) zabójstwa 50-letniego mężczyzny, do którego doszło na ul. Poznańskiej w Górze. Jak ustalił portal DGR24, osobą podejrzewaną o dokonanie ataku jest 33-letni Piotr B. — tak twierdzą niezależni informatorzy, znający kulisy sprawy. Przypomnijmy — do tragedii doszło podczas spotkania towarzyskiego. Według ustaleń policji i prokuratury, między dwoma mężczyznami doszło do ostrej wymiany zdań, po czym 33-latek ugodził 50-latka ostrym narzędziem. Cios okazał się śmiertelny, mimo szybkiej reakcji służb ratunkowych. Sprawca został zatrzymany przez funkcjonariuszy, był pijany — ma zostać przesłuchany po wytrzeźwieniu. Choć policja i prokuratura oficjalnie nie podają jeszcze danych podejrzanego, wiele wskazuje na to, że chodzi o znanego lokalnie Piotra B. – jego nazwisko przewija się wśród świadków i mieszkańców osiedla, gdzie doszło do tragedii. Na ten moment na oficjalnych stronach policji oraz Prokuratury Rejonowej w Głogowie brak s...