Przejdź do głównej zawartości

Kradł adidasy z tira – teraz grozi mu dekada w więziennych klapkach

Niektórzy marzą o karierze w świecie mody. Inni… po prostu kradną buty z ciężarówek. Tak właśnie zrobił pewien 54-letni mieszkaniec powiatu górowskiego, który – zamiast ruszyć na zakupy – postanowił uzupełnić swoją kolekcję obuwia metodą „na otwarty luk”.

Scena akcji: 21 czerwca 2025 r., jakaś miejscowość w powiecie górowskim. W tle: niczego nieświadomy kierowca ciężarówki rozładowuje towar. W tym samym czasie, gdzieś z boku, czai się bohater naszej historii – 54-latek z duszą łowcy okazji i ręką szybszą niż myśl. Ot, klasyk: „Okazja czyni złodzieja”, a otwarty przedział ładunkowy aż się prosił, żeby ktoś sięgnął po nową parę butów… albo dziesięć.

Gdy kierowca zorientował się, że ktoś „zrobił mu przegląd asortymentu”, zgłosił sprawę na policję. Na scenę wkroczyli kryminalni z KPP Góra, którzy – jak widać – nie tylko dobrze znają lokalne realia, ale i potrafią szybko ustalić, kto z mieszkańców powiatu ma słabość do cudzych adidasów.

Dwa dni później – 23 czerwca – sprawca został zatrzymany. Policja działała szybko i sprawnie. 54-latek nie zdążył nawet dobrze się nacieszyć łupem, a już musiał składać wyjaśnienia, i to – jak się dowiadujemy – obszerne. Czy mówił o fetyszu, o biedzie, czy może o marzeniu o własnym sklepie z obuwiem – tego nie wiemy. Ale wiemy, że był bardzo rozmowny.

Prokuratura Rejonowa w Głogowie nie pozostała obojętna na ten „butowy” występek. Zastosowano wobec mężczyzny środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 14 000 złotych. Jak widać, nowa para butów może czasem kosztować znacznie więcej, niż się wydaje.

Teraz sprawa trafi do sądu, a nasz lokalny bohater stanie przed wymiarem sprawiedliwości. Grozi mu nawet 10 lat więzienia – czyli, mówiąc językiem modowym, cała dekada w kolekcji „Zakład Karny – edycja limitowana”.

Czy warto było ryzykować tyle dla kilku par butów? Może lepiej było poczekać na promocję w sklepie?

W każdym razie – mieszkańcy powiatu górowskiego mogą spać spokojnie. Obuwie jest już bezpieczne. A my przypominamy: ciężarówki to nie outlet.





Komentarze

  1. Powiem tak piszesz o gównach
    O złodziejach butów a pogrzeb trochę i napisz o złodziejach co okradli runoland w zeszłym tygodniu na 300 tyś złotych(wypłaty dla wszystkich pracowników) i euro i dolary w trakcie trwania nocki w zakładzie pracy to jest sensacja a Górowska policja potrafi złapać tylko złodziei butów pomimo że wizerunki sprawców miała ale mają ważniejsze sprawy na głowie także redaktorze chcesz dobrych tematów popytaj ludzi na mieście a o sprawie wiem od okradzionej firmy

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Gdzie ratunek, tam strach: Mieszkańcy Góry mówią dość!

W odpowiedzi na liczne reakcje naszych czytelników po pierwszej publikacji dotyczącej skandalicznych zachowań lekarza pogotowia ( artykuł po kliknięciu tutaj ), postanowiliśmy kontynuować temat. Głos mieszkańców Góry ukazuje przerażający obraz systematycznych zaniedbań, braku empatii i nieodpowiedzialnego podejścia tego lekarza, który wielokrotnie narażał pacjentów na poważne konsekwencje zdrowotne. "Po ch** tu przyjechałem?" – relacje strażaka Jedna z najbardziej szokujących relacji pochodzi od strażaka, który uczestniczył w interwencji przy wypadku busa. Kierowca prawdopodobnie zasnął za kierownicą, wjeżdżając do głębokiego rowu. Poszkodowany, ważący około 150 kg, był splątany i miał problem z logicznymi odpowiedziami. Gdy na miejsce przyjechała karetka, lekarz wszedł i zapytał pacjenta, co się stało. Gdy ten odpowiedział, że nie wie, lekarz wykrzyknął:  "To po ch*j ja tu przyjechałem?!"  Strażacy byli w szoku, gdy usłyszeli takie słowa od osoby, która powinna być...

„Lekarz” na wyjeździe, czyli gdy ratunek staje się farsą

Kiedyś mówiono, że karetka pogotowia to ostateczna deska ratunku. W przypadku pewnego „doktora” z Góry, wielu mieszkańców uważa, że jest to deska, która tonie razem z pacjentami. Mowa o lekarzu, który, jak wynika z licznych skarg przekazywanych sobie w dyskusjach przy świątecznym stole, zamiast ratować, bagatelizuje życie i zdrowie ludzi, a czasem wręcz kpi z pacjentów. „Dokładnie przez tego lekarza moja mama zmarła”  – pisze na jednym z lokalnych forów Barbara Izdebska. To tylko jedna z wielu historii, które ukazują, że pan doktor ma nie tylko problem z empatią, ale także z elementarnymi standardami etyki lekarskiej. Edyta PB, kolejna mieszkanka Góry, w gorzkich słowach opisuje swoje doświadczenie: „Nie umie podjąć diagnozy, a przy tym obraża pacjentów i rodzinę. Mojej mamie zaproponował przeszczep serca od konia. Kompletny brak etyki lekarskiej. Piszcie ludzie skargi, może wspólnymi siłami coś zdziałamy.” Trudno nie odnieść wrażenia, że opisywany lekarz traktuje swoje obowiązki b...

Informatorzy: podejrzany to ...

Pojawiają się nowe informacje w sprawie sobotniego (14 czerwca) zabójstwa 50-letniego mężczyzny, do którego doszło na ul. Poznańskiej w Górze. Jak ustalił portal DGR24, osobą podejrzewaną o dokonanie ataku jest 33-letni Piotr B. — tak twierdzą niezależni informatorzy, znający kulisy sprawy. Przypomnijmy — do tragedii doszło podczas spotkania towarzyskiego. Według ustaleń policji i prokuratury, między dwoma mężczyznami doszło do ostrej wymiany zdań, po czym 33-latek ugodził 50-latka ostrym narzędziem. Cios okazał się śmiertelny, mimo szybkiej reakcji służb ratunkowych. Sprawca został zatrzymany przez funkcjonariuszy, był pijany — ma zostać przesłuchany po wytrzeźwieniu. Choć policja i prokuratura oficjalnie nie podają jeszcze danych podejrzanego, wiele wskazuje na to, że chodzi o znanego lokalnie Piotra B. – jego nazwisko przewija się wśród świadków i mieszkańców osiedla, gdzie doszło do tragedii. Na ten moment na oficjalnych stronach policji oraz Prokuratury Rejonowej w Głogowie brak s...