Głogów, Góra, Legnica – nie Las Vegas, nie Palermo, a jednak powstała tu grupa przestępcza z rozmachem, którego nie powstydziłby się przeciętny reżyser filmów klasy B. Na jej czele stał Kamil Sz. ps. „Cygaro” – 42-letni strateg od salonów gier, który potrafił tak zarządzać lokalem, że przez szybę z folii nie widać było gracza, ale sam gracz mógł dostrzec zbliżającego się celnika. Czysta magia.
Grupa działała na przestrzeni dwóch lat (2021–2023), a jej zasięg obejmował pięć lokali: cztery w Głogowie, jeden w Górze. Trzynaście automatów, pięć lokali, 822 tysiące złotych czystego zysku i trzy kije bejsbolowe – oto bilans tej wesołej szajki. Ale to dopiero początek.
Na liście oskarżonych – 30 osób. Aż 22 kobiety i 8 mężczyzn, z czego 25 oskarżono o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Reszta była tzw. „złotą ławką” – trochę paserka, trochę pomocnictwo, trochę czekolady z kradzieży.
Trzon mafii stanowili:
„Cygaro” (Kamil Sz.) – szef, nie do ruszenia, z kontaktami na szczycie (czytaj: na monitoring).
Ryszard B. – 51-letni recydywista. Fach od gotówki, kabli i bejsbola.
Patryk T. (24 lata) – spec od logistyki: od kasy, przez alkohol, po narkotyki i wyrzucanie euro przez okno.
Denis L. (29 lat) – najwyraźniej jeszcze nie wie, że można zarabiać legalnie.
W lokalu było wszystko: automat, kamery, browar za piątaka i „zielone spodenki” na telefon. Każdy klient przechodził weryfikację – niczym doborowy agent CIA. Jeśli ktoś wyglądał jak celnik bez munduru – natychmiastowy alarm.
A jak wyglądał dzień pracy w salonie? Panie obsługiwały maszyny, sprzedawały piwo bez koncesji, notowały wygrane i przyjmowały łup z kradzieży. Tak, dobrze czytasz – salony gier działały również jako sklep z paserką. W ofercie: czekolady, słodycze, alkohol i środki czystości. Wszystko od złodziei z marketów, kupowane „po kosztach”. Prawdziwa sieć franczyzowa w wersji kryminalnej.
Ale to nie koniec działalności – gang rozszerzył asortyment o narkotyki i leksykon slangu. W ofercie: „kamień”, „zielone spodenki”, „kawka” i „piwko” – czyli klasyczny zestaw zakodowanego dilerstwa. Ktoś chyba oglądał za dużo „Pitbulla”.
Podczas akcji finałowej (31 maja 2023) policja i skarbówka weszły równocześnie do wszystkich lokali. Jak w serialu – tylko bez slow motion. Zabezpieczono automaty, 170 tys. zł w gotówce, dokumentację, a nawet „pogotowie kasowe”. Część delikwentów wyrzucała pieniądze przez okno – dosłownie. Jeden z nich, Patryk T., pozbył się 70 tys. zł i 3 tys. euro niczym bohater dramatycznej telenoweli.
W mieszkaniach znaleziono też:
amunicję,
kastet,
kij bejsbolowy,
narkotyki,
gotówkę „na wszelki wypadek”.
Jak widać, ktoś tu czytał „Poradnik młodego gangstera”.
25 osób odpowie za udział w zorganizowanej grupie przestępczej. 5 osób – za handel narkotykami. Dwie – za prowadzenie gier hazardowych bez koncesji. Reszta – za wszystko po trochu. Najwięcej grozi tym, którzy zrobili sobie z tego źródło utrzymania – nawet do 6 lat więzienia.
I choć brzmi to wszystko jak fragment scenariusza do „Ślepnąc od świateł 2: Edycja Głogowska”, to jednak sprawa jest jak najbardziej realna.
Sąd Okręgowy w Legnicy ma teraz przed sobą niełatwe zadanie. Ale jedno jest pewne: lokalna przestępczość nigdy nie była tak barwna, tak zorganizowana i tak pełna… czekolady z kradzieży.
Denis L znany freak fighter?;D
OdpowiedzUsuńŻenada
OdpowiedzUsuń