Przejdź do głównej zawartości

Starosta tonie w papierach, a drzewa w trocinach

Lato w powiecie górowskim upłynęło nie tylko pod znakiem upałów i burz, ale też… pił i siekier. Do starosty górowskiego zaczęły spływać kolejne wnioski o wycinkę drzew, jakby ktoś nagle odkrył, że drzewa przeszkadzają bardziej niż letnie komary.

Z dokumentów wynika, że w ciągu wakacji aż do września pojawiło się kilka wniosków, które łączy jedno – drzewa mają zniknąć:

  • Wąsosz (lipiec 2025) – ktoś uznał, że lilak pospolity i pospornica japońska zajmują za dużo miejsca. Powierzchnia 40 m² krzewów ma iść pod piłę.

  • Borszyn Wielki (10 lipca 2025) – dąb czerwony o obwodzie 290 cm. Sędziwy, potężny, ale komuś przeszkadza.

  • Psary / Jemielno (2 lipca 2025) – planowana wycinka aż 5 jesionów wyniosłych. Obwody od 84 do 187 cm, czyli całkiem okazałe drzewa.

  • Borszyn Wielki (2 lipca 2025) – kolejny staruszek – topola o obwodzie 260 cm.

  • Góra (18 lipca 2025) – akacja o pniu 210 cm.

  • Góra (19 sierpnia 2025) – dwie brzozy (82 i 115 cm w obwodzie) mają zniknąć z krajobrazu.

Jak widać, wakacje dla drzew w powiecie były krótkie i raczej bezpowrotnie ostatnie. Mieszkańcy zaczynają zauważać, że kolejne wnioski o wycinkę trafiają do starostwa z zaskakującą regularnością. Czy powiat szykuje się na nową „rewolucję betonową”, w której zamiast zieleni zobaczymy kolejne place i parkingi?

Na razie jedno jest pewne – w rubryce „ochrona zwierząt i roślin” wnioski o wycinkę stały się wakacyjnym hitem. Tylko czy z takiej „ochrony” natura rzeczywiście skorzysta?




Komentarze

  1. W naszej gminie ochrona przyrody i ogólnie dbałość o tereny zielone jest na kiepskim poziomie. Wiele okolicznych miast intensywnie zazielenia wszelkie tereny. Dosadza się gatunki z głową, tworzone są parki kieszonkowe, odbetonowuje się mnóstwo przestrzeni. Góra idzie w przeciwnym kierunku i wydaje się że nikt nie słyszy głosów mieszkańców...

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże, jaki debilny ten blog

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Gdzie ratunek, tam strach: Mieszkańcy Góry mówią dość!

W odpowiedzi na liczne reakcje naszych czytelników po pierwszej publikacji dotyczącej skandalicznych zachowań lekarza pogotowia ( artykuł po kliknięciu tutaj ), postanowiliśmy kontynuować temat. Głos mieszkańców Góry ukazuje przerażający obraz systematycznych zaniedbań, braku empatii i nieodpowiedzialnego podejścia tego lekarza, który wielokrotnie narażał pacjentów na poważne konsekwencje zdrowotne. "Po ch** tu przyjechałem?" – relacje strażaka Jedna z najbardziej szokujących relacji pochodzi od strażaka, który uczestniczył w interwencji przy wypadku busa. Kierowca prawdopodobnie zasnął za kierownicą, wjeżdżając do głębokiego rowu. Poszkodowany, ważący około 150 kg, był splątany i miał problem z logicznymi odpowiedziami. Gdy na miejsce przyjechała karetka, lekarz wszedł i zapytał pacjenta, co się stało. Gdy ten odpowiedział, że nie wie, lekarz wykrzyknął:  "To po ch*j ja tu przyjechałem?!"  Strażacy byli w szoku, gdy usłyszeli takie słowa od osoby, która powinna być...

„Lekarz” na wyjeździe, czyli gdy ratunek staje się farsą

Kiedyś mówiono, że karetka pogotowia to ostateczna deska ratunku. W przypadku pewnego „doktora” z Góry, wielu mieszkańców uważa, że jest to deska, która tonie razem z pacjentami. Mowa o lekarzu, który, jak wynika z licznych skarg przekazywanych sobie w dyskusjach przy świątecznym stole, zamiast ratować, bagatelizuje życie i zdrowie ludzi, a czasem wręcz kpi z pacjentów. „Dokładnie przez tego lekarza moja mama zmarła”  – pisze na jednym z lokalnych forów Barbara Izdebska. To tylko jedna z wielu historii, które ukazują, że pan doktor ma nie tylko problem z empatią, ale także z elementarnymi standardami etyki lekarskiej. Edyta PB, kolejna mieszkanka Góry, w gorzkich słowach opisuje swoje doświadczenie: „Nie umie podjąć diagnozy, a przy tym obraża pacjentów i rodzinę. Mojej mamie zaproponował przeszczep serca od konia. Kompletny brak etyki lekarskiej. Piszcie ludzie skargi, może wspólnymi siłami coś zdziałamy.” Trudno nie odnieść wrażenia, że opisywany lekarz traktuje swoje obowiązki b...

Informatorzy: podejrzany to ...

Pojawiają się nowe informacje w sprawie sobotniego (14 czerwca) zabójstwa 50-letniego mężczyzny, do którego doszło na ul. Poznańskiej w Górze. Jak ustalił portal DGR24, osobą podejrzewaną o dokonanie ataku jest 33-letni Piotr B. — tak twierdzą niezależni informatorzy, znający kulisy sprawy. Przypomnijmy — do tragedii doszło podczas spotkania towarzyskiego. Według ustaleń policji i prokuratury, między dwoma mężczyznami doszło do ostrej wymiany zdań, po czym 33-latek ugodził 50-latka ostrym narzędziem. Cios okazał się śmiertelny, mimo szybkiej reakcji służb ratunkowych. Sprawca został zatrzymany przez funkcjonariuszy, był pijany — ma zostać przesłuchany po wytrzeźwieniu. Choć policja i prokuratura oficjalnie nie podają jeszcze danych podejrzanego, wiele wskazuje na to, że chodzi o znanego lokalnie Piotra B. – jego nazwisko przewija się wśród świadków i mieszkańców osiedla, gdzie doszło do tragedii. Na ten moment na oficjalnych stronach policji oraz Prokuratury Rejonowej w Głogowie brak s...