W małej gminie Jemielno wybuchła właśnie afera, która może postawić w złym świetle nie tylko lokalne władze, ale i sposób funkcjonowania instytucji publicznych w Polsce. W centrum uwagi znalazła się Wioletta S.-C., obecna pracownica Urzędu Gminy w Jemielnie, która – jak się okazuje – była wcześniej karana przez sąd za przestępstwo (link TUTAJ). A mimo to, już po swoich problemach z prawem zanim trafiła do Jemielna została zatrudniona w podległym burmistrz Góry Irenie Krzyszkiewicz Urzędzie Stanu Cywilnego.
Z informacji, które przekazali nam nieoficjalnie prawnicy Urzędu Miasta i Gminy Góra, wynika, że w momencie zatrudnienia Wioletty S.-C. w USC w Górze wszyscy w urzędzie byli już świadomi jej kryminalnej przeszłości (chociażby posiadając wiedzę z radia elka) i w kuluarach byli oburzeni decyzją swojej byłej szefowej. Mimo to, opisywana kobieta w sierpniu 2021 roku wygrała konkurs na stanowisko zastępcy kierownika USC.
Co bulwersuje szczególnie, to forma dokumentu, jakiego wymagano od kandydatów. Zamiast zaświadczenia o niekaralności z Krajowego Rejestru Karnego, wystarczyło oświadczenie o niekaralności... napisane przez samego kandydata. Nietrudno się domyślić, że taka furtka umożliwia pominięcie niewygodnych faktów z przeszłości – lub wręcz ich zakłamanie. Czy tak było w tym przypadku? Wierzymy, że radni aktualnej kadencji wyjaśnią szybko co faktycznie miało miejsce.
Komisja konkursowa, która rozstrzygała nabór, uzasadniając wybór Wioletty S.-C., napisała, że kandydatka jest „kompetentna i odpowiedzialna”. Czy to oznacza, że dla lokalnych władz kompetencje są ważniejsze niż uczciwość i przejrzystość działań? Czy to przypadek, czy raczej celowe przymknięcie oka na sprawę, która w innych okolicznościach wykluczyłaby osobę z publicznego zatrudnienia?
Na koniec pozostaje jedno pytanie: czy za tę decyzję ktoś poniesie odpowiedzialność, czy – jak to często bywa – sprawa zostanie zamieciona pod dywan?
Brawo Irena 👏 Jak widać większość twoich wieloletnich Rządów jest powlekana oszustwami , kolesiostwem i karierą na intrygach i układach. Teraz dopiero wychodzi wszystko ...
OdpowiedzUsuńTo co autor robi to jest podle! Pani zostala dawno temu ukarana grzywna i tyle. Stracila prace w Niechlowie tak samo jak kilku samorzadowcow w sprawie Domow dla Repatriantow,choc jak wszyscy wiedza Sady ostatecznie nie dopatrzyly sie dzialania celowego. Tak samo dla Pani Wojt ,dla Pana Marcina i innych and compore. Pozniej w wyniku wygranego konkursu pracowala w USC,teraz w Jemielnie i...nigdzie nie kwestionowano jej kompetencji,pracowitosci,znajomosci prawa aministracyjnego i przychylnosci dla ludzi.
OdpowiedzUsuńJesli autor/autorka sa tacy swieci to dlaczego nie podpisuja sie wlasna tozsamoscia pod tym co pisza "Na bliznich ?"
Kto wtedy zasiadał w komisji konkursowej?
OdpowiedzUsuńA kto zasiadał w komisji konkursowej na sekretarza w Jemielnie ? Wszystko grało ?
OdpowiedzUsuńI tym sposobem wespol z innymi aktywistami wykonczyliscie porzadnych ludzi !
OdpowiedzUsuń