Przejdź do głównej zawartości

Ile kosztuje nas rzecznik od "rozwoju"?

Góra, kwiecień 2025 – Kiedy władza milczy, mówi za nią… lista płac. A ta jest długa, hojna i – jak na efekty pracy – boleśnie absurdalna. O redagowaniu gazet pisaliśmy wczoraj. Bohaterem tej historii jest ponownie „rzecznik prasowy burmistrza” – „naczelnik wydziału rozwoju i komunikacji społecznej”.

O jego popisie medialnym pisały już lokalne memy. Przypomnijmy: niedawno zapytany przez Radio Elka o komentarz, rzecznik prasowy odesłał dziennikarza do... burmistrza. To tak, jakby strażak na pytanie o pożar, wskazał hydrant i uciekł.

Ale teraz wiemy już, dlaczego ta historia to dopiero przystawka. Danie główne przynoszą liczby. I nie są to cyfry z Excela – to gotówka z kieszeni mieszkańców. Dziękujemy pani Ani, która jako jedyna potrafiła to rozgryźć i uzyskała odpowiedź z gminy. A więc do konkretów:

• Listopad 2024 – wynagrodzenie brutto: 9 923,00 zł, 
koszt dla pracodawcy: 1 923,07 zł

• Grudzień 2024 – wynagrodzenie brutto: 9 601,39 zł, 
koszt dla pracodawcy: 1 740,07 zł

• Styczeń 2025 – wynagrodzenie brutto: 9 791,04 zł, 
koszt dla pracodawcy: 1 806,99 zł

• Luty 2025 – wynagrodzenie brutto: 10 432,00 zł, 
koszt dla pracodawcy: 2 021,71 zł

• Marzec 2025 – wynagrodzenie brutto: 10 432,00 zł, 
koszt dla pracodawcy: 2 021,71 zł

Łącznie, w pięć miesięcy pracy, rzecznikowsko-naczelnikowskie wynagrodzenie wyniosło 50 179,43 zł brutto, a całkowity koszt zatrudnienia wyniósł 9 513,55 zł.

Efekty? Tu już muszą Państwo ocenić sami. I co dalej? Czy burmistrz reaguje? Czy ktoś w ratuszu zauważa, że płacimy prawie 60 tysięcy złotych za “rozwój”? A może to właśnie nowa definicja rozwoju – rozwój pensji?

Mieszkańcy pytają coraz głośniej: czy urząd to już tylko miejsce etatów? Czy burmistrz zamierza kiedyś podjąć decyzję, która przestanie być kompromitująca dla całej gminy?



Komentarze

  1. Pani Ania nawet nie wie co pisze, koszty pracodawcy są zdecydowanie większe, więc to stek bzdur

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj Wróblewski wrz się wreszcie za pracę za te"NEDZNE" 10 TYSIECY MIESIECZNIE !!!?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Gdzie ratunek, tam strach: Mieszkańcy Góry mówią dość!

W odpowiedzi na liczne reakcje naszych czytelników po pierwszej publikacji dotyczącej skandalicznych zachowań lekarza pogotowia ( artykuł po kliknięciu tutaj ), postanowiliśmy kontynuować temat. Głos mieszkańców Góry ukazuje przerażający obraz systematycznych zaniedbań, braku empatii i nieodpowiedzialnego podejścia tego lekarza, który wielokrotnie narażał pacjentów na poważne konsekwencje zdrowotne. "Po ch** tu przyjechałem?" – relacje strażaka Jedna z najbardziej szokujących relacji pochodzi od strażaka, który uczestniczył w interwencji przy wypadku busa. Kierowca prawdopodobnie zasnął za kierownicą, wjeżdżając do głębokiego rowu. Poszkodowany, ważący około 150 kg, był splątany i miał problem z logicznymi odpowiedziami. Gdy na miejsce przyjechała karetka, lekarz wszedł i zapytał pacjenta, co się stało. Gdy ten odpowiedział, że nie wie, lekarz wykrzyknął:  "To po ch*j ja tu przyjechałem?!"  Strażacy byli w szoku, gdy usłyszeli takie słowa od osoby, która powinna być...

„Lekarz” na wyjeździe, czyli gdy ratunek staje się farsą

Kiedyś mówiono, że karetka pogotowia to ostateczna deska ratunku. W przypadku pewnego „doktora” z Góry, wielu mieszkańców uważa, że jest to deska, która tonie razem z pacjentami. Mowa o lekarzu, który, jak wynika z licznych skarg przekazywanych sobie w dyskusjach przy świątecznym stole, zamiast ratować, bagatelizuje życie i zdrowie ludzi, a czasem wręcz kpi z pacjentów. „Dokładnie przez tego lekarza moja mama zmarła”  – pisze na jednym z lokalnych forów Barbara Izdebska. To tylko jedna z wielu historii, które ukazują, że pan doktor ma nie tylko problem z empatią, ale także z elementarnymi standardami etyki lekarskiej. Edyta PB, kolejna mieszkanka Góry, w gorzkich słowach opisuje swoje doświadczenie: „Nie umie podjąć diagnozy, a przy tym obraża pacjentów i rodzinę. Mojej mamie zaproponował przeszczep serca od konia. Kompletny brak etyki lekarskiej. Piszcie ludzie skargi, może wspólnymi siłami coś zdziałamy.” Trudno nie odnieść wrażenia, że opisywany lekarz traktuje swoje obowiązki b...

Informatorzy: podejrzany to ...

Pojawiają się nowe informacje w sprawie sobotniego (14 czerwca) zabójstwa 50-letniego mężczyzny, do którego doszło na ul. Poznańskiej w Górze. Jak ustalił portal DGR24, osobą podejrzewaną o dokonanie ataku jest 33-letni Piotr B. — tak twierdzą niezależni informatorzy, znający kulisy sprawy. Przypomnijmy — do tragedii doszło podczas spotkania towarzyskiego. Według ustaleń policji i prokuratury, między dwoma mężczyznami doszło do ostrej wymiany zdań, po czym 33-latek ugodził 50-latka ostrym narzędziem. Cios okazał się śmiertelny, mimo szybkiej reakcji służb ratunkowych. Sprawca został zatrzymany przez funkcjonariuszy, był pijany — ma zostać przesłuchany po wytrzeźwieniu. Choć policja i prokuratura oficjalnie nie podają jeszcze danych podejrzanego, wiele wskazuje na to, że chodzi o znanego lokalnie Piotra B. – jego nazwisko przewija się wśród świadków i mieszkańców osiedla, gdzie doszło do tragedii. Na ten moment na oficjalnych stronach policji oraz Prokuratury Rejonowej w Głogowie brak s...