Przejdź do głównej zawartości

Budynki warte już ponad 81 milionów złotych

Majątek gminy Góra z każdym rokiem rośnie — nie tylko w liczbach, ale i w znaczeniu dla mieszkańców. Na koniec 2024 roku wartość wszystkich budynków należących do gminy wyniosła dokładnie 81 598 925,41 zł. To o ponad 425 tysięcy złotych więcej niż rok wcześniej.

Co ciekawe, to nie ogromne inwestycje za miliony, ale seria lokalnych modernizacji i drobnych, lecz potrzebnych prac budowlanych sprawiła, że wartość majątku poszła w górę. Wśród nich znalazły się m.in. adaptacja pomieszczeń na toalety w szkole w Witoszycach, wymiana dachów na wiejskich świetlicach czy też remonty remiz strażackich w Radosławiu i Starej Górze.

Dzięki tym działaniom poprawiono funkcjonalność i bezpieczeństwo obiektów, które na co dzień służą mieszkańcom – od dzieci uczęszczających do szkoły, po druhów ochotników z OSP.

Wartość budynków mieszkalnych stanowiących własność gminy wyniosła w ubiegłym roku nieco ponad 12 milionów złotych, natomiast budynki niemieszkalne — takie jak świetlice, remizy czy obiekty administracyjne — to już niemal 70 milionów.

Ale rok 2024 to nie tylko inwestycje – to także sprzedaż. Gmina zdecydowała się rozstać z kilkoma nieruchomościami. W drodze przetargu sprzedano dwa lokale mieszkalne – przy ul. Starogórskiej w Górze oraz w Kłodzie Górskiej – za łączną kwotę 177 590 zł. Do tego doszła sprzedaż dwóch garaży oraz jednego pomieszczenia gospodarczego. W sumie do gminnej kasy z tego tytułu wpłynęło ponad 212 tysięcy złotych.

Choć liczby robią wrażenie, za każdą z nich stoją konkretne miejsca, ludzie i historie. Świetlica w Czerninie Górnej, która zyskała nowe życie dzięki remontowi, czy remiza w Radosławiu, która nie tylko zyskała dach, ale i lepszą izolację – to inwestycje, które mogą nie trafiać na nagłówki ogólnopolskich mediów, ale dla lokalnej społeczności mają realne znaczenie.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Gdzie ratunek, tam strach: Mieszkańcy Góry mówią dość!

W odpowiedzi na liczne reakcje naszych czytelników po pierwszej publikacji dotyczącej skandalicznych zachowań lekarza pogotowia ( artykuł po kliknięciu tutaj ), postanowiliśmy kontynuować temat. Głos mieszkańców Góry ukazuje przerażający obraz systematycznych zaniedbań, braku empatii i nieodpowiedzialnego podejścia tego lekarza, który wielokrotnie narażał pacjentów na poważne konsekwencje zdrowotne. "Po ch** tu przyjechałem?" – relacje strażaka Jedna z najbardziej szokujących relacji pochodzi od strażaka, który uczestniczył w interwencji przy wypadku busa. Kierowca prawdopodobnie zasnął za kierownicą, wjeżdżając do głębokiego rowu. Poszkodowany, ważący około 150 kg, był splątany i miał problem z logicznymi odpowiedziami. Gdy na miejsce przyjechała karetka, lekarz wszedł i zapytał pacjenta, co się stało. Gdy ten odpowiedział, że nie wie, lekarz wykrzyknął:  "To po ch*j ja tu przyjechałem?!"  Strażacy byli w szoku, gdy usłyszeli takie słowa od osoby, która powinna być...

„Lekarz” na wyjeździe, czyli gdy ratunek staje się farsą

Kiedyś mówiono, że karetka pogotowia to ostateczna deska ratunku. W przypadku pewnego „doktora” z Góry, wielu mieszkańców uważa, że jest to deska, która tonie razem z pacjentami. Mowa o lekarzu, który, jak wynika z licznych skarg przekazywanych sobie w dyskusjach przy świątecznym stole, zamiast ratować, bagatelizuje życie i zdrowie ludzi, a czasem wręcz kpi z pacjentów. „Dokładnie przez tego lekarza moja mama zmarła”  – pisze na jednym z lokalnych forów Barbara Izdebska. To tylko jedna z wielu historii, które ukazują, że pan doktor ma nie tylko problem z empatią, ale także z elementarnymi standardami etyki lekarskiej. Edyta PB, kolejna mieszkanka Góry, w gorzkich słowach opisuje swoje doświadczenie: „Nie umie podjąć diagnozy, a przy tym obraża pacjentów i rodzinę. Mojej mamie zaproponował przeszczep serca od konia. Kompletny brak etyki lekarskiej. Piszcie ludzie skargi, może wspólnymi siłami coś zdziałamy.” Trudno nie odnieść wrażenia, że opisywany lekarz traktuje swoje obowiązki b...

Informatorzy: podejrzany to ...

Pojawiają się nowe informacje w sprawie sobotniego (14 czerwca) zabójstwa 50-letniego mężczyzny, do którego doszło na ul. Poznańskiej w Górze. Jak ustalił portal DGR24, osobą podejrzewaną o dokonanie ataku jest 33-letni Piotr B. — tak twierdzą niezależni informatorzy, znający kulisy sprawy. Przypomnijmy — do tragedii doszło podczas spotkania towarzyskiego. Według ustaleń policji i prokuratury, między dwoma mężczyznami doszło do ostrej wymiany zdań, po czym 33-latek ugodził 50-latka ostrym narzędziem. Cios okazał się śmiertelny, mimo szybkiej reakcji służb ratunkowych. Sprawca został zatrzymany przez funkcjonariuszy, był pijany — ma zostać przesłuchany po wytrzeźwieniu. Choć policja i prokuratura oficjalnie nie podają jeszcze danych podejrzanego, wiele wskazuje na to, że chodzi o znanego lokalnie Piotra B. – jego nazwisko przewija się wśród świadków i mieszkańców osiedla, gdzie doszło do tragedii. Na ten moment na oficjalnych stronach policji oraz Prokuratury Rejonowej w Głogowie brak s...