Dziury? Zaklejone. Bruk? Zakryty. Nerwy mieszkańców? Tym razem nie puściły – a to wszystko dzięki… Wam! Po naszej publikacji o trasie Łagiszyn–Glinka, która wyglądała jak plan zdjęciowy do programu „Największe drogi Europy Wschodniej z lat 80.”, stało się coś, czego nikt się nie spodziewał. 📸 „Po Waszym artykule droga zaczęła być remontowana!” – pisze Pan Kuba, nasz czytelnik-bohater, który znów wsiadł do samochodu i – tym razem nie po to, by liczyć dziury – lecz by sfotografować ekipy remontowe przy pracy. Na zdjęciach widzimy klasyczne komando ratunkowe: asfaltowóz, walec i paczka odważnych, którzy – niczym chirurg plastyczny – próbują tchnąć drugie życie w nawierzchnię, która już dawno temu straciła godność. 🛠️ Pojawiły się łatki. Sporo łatek. Czy to chirurgia estetyczna czy po prostu przeszczep asfaltu z innej gminy – tego nie wiemy. Ale efekty są widoczne. Czy to koniec dramatu? Oczywiście, że nie. Bo na razie to tylko makijaż na trupa. Ale… Ale zawsze to lepiej wygl...
Bezkompromisowa kronika gminy Góra